Pani premierzyca przemawiając dziś na Śląsku sięgnęła po retorykę ślązakowskich separatystów i przekonywała, że Ślązacy to "dumny naród". Pytana później przez dziennikarzy, czy jej słowa oznaczają zmianę polityki Platformy odparła, że to nieporozumienie, bo mogłaby o mieszkańcach każdego innego regionu Polski powiedzieć jako o "narodzie".

Rozwiązania są dwa. Premier Kopacz w ogóle nie wie, co mówi i uważa, że Polacy jako Polacy to jakaś fantastyka, bo nasz kraj zamieszkują liczne odrębne narody. Albo: premier Kopacz dobrze wie, co mówi i w duchu popiera ślązakowskie postulaty oddzielenia tego regionu od Polski.

To ostatnie nie wydaje się niemożliwe. Przecież to właśnie niespełna dwa tygodnie temu w województwie śląskim tamtejsza Platforma zawarła koalicję z Ruchem Autonomii Śląska. Jeden z najważniejszych polityków lokalnej PO przekonywał, że "postulaty RAŚ są postulatami PO".

Która z tych możliwości jest bardziej prawdopodobna? Być może wiele do zrozumienia daje reakcja Michała Kamińskiego:

kad