Podczas corocznej konferencji w Monachium doszło do napięć na linii USA-Chiny. Amerykańska delegacja usiłowała przedstawić komunistyczne Chiny, jako główne zagrożenie dla bezpieczeństwa na świecie, zaś chiński minister spraw zagranicznych promował całkowicie odmienną wizję roli swojego państwa. Konferencja w Monachium, która odbyła się w dniach 14-16 lutego 2020 r. to największe tego typu wydarzenie poświęcone kwestiom światowego bezpieczeństwa. W tegorocznej edycji wzięło udział 30 szefów państw i rządów oraz około 90 ministrów.



Szef Pentagonu Mark Esper w swoim przemówieniu stwierdził, że Chińska Republika Ludowa stanowi największe wyzwanie dla USA. Pod wodzą prezydenta Xi Jinpinga zmierza ona w złym kierunku, co znajduje wyraz w rosnącej skali represji i drapieżnych praktyk handlowych oraz coraz bardziej agresywnej postawy wojskowej, która ma odzwierciedlenie na całym świecie. Zdaniem Espera, społeczność międzynarodowa musi podjąć wyzwanie związane z manipulowaniem porządkiem światowym przez Chiny, a także powinna być głęboko zaniepokojona wykorzystaniem przez KPCh najnowszych technologii do śledzenia i represjonowania mniejszości muzułmańskich, dziennikarzy i aktywistów. W jego opinii Chiny szkodzą długoterminowo gospodarkom państw, a poprzez technologie takie jak 5G, mogą zdominować światowe rynki. Szef Pentagonu podkreślał, że nie dąży do konfrontacji z Chinami, ale chce by zaczęły przestrzegać międzynarodowych zasad i norm.

Sekretarz stanu Mike Pompeo w swoim przemówieniu wskazał listę państw, budzących obawy USA i NATO. Wśród nich oprócz Rosji i Iranu, znalazły się Chiny, których agresywna postawa jest uznawana za rosnące zagrożenie. Pompeo wskazał, że powyższe państwa chcą być imperiami, destabilizując oparty na regułach system międzynarodowy. Jego zdaniem, Chiny wykorzystują cyberprzestrzeń do wywierania wpływu na innych, a chińska firma Huawei jest ,,koniem trojańskim” umożliwiającym szpiegowanie komunikacji elektronicznej. Dobitnie wskazał, że Chiny mają nierozwiązane spory o granice morskie z większością sąsiadów oraz próbują przemilczeć kwestię Tajwanu i Hongkongu. Ostrzegł też przed niesprawiedliwymi praktykami Pekinu w walce o zasoby Arktyki.

Uczestnikiem Konferencji w Monachium był także minister spraw zagranicznych ChRL Wang Yi, który wygłosił przemówienie i uczestniczył w krótkiej sesji Q&A. Minister przedstawił uczestnikom obecną sytuację w walce z koronawirusem. Zapewnił jednocześnie, że rygorystyczne środki podjęte przez chiński rząd są skuteczne, a Chiny pewne, że wygrają walkę z epidemią. Wang Yi odrzucił krytykę USA i oskarżył Waszyngton o udział w „kampanii oszczerstw” przeciwko Pekinowi. Jego zdaniem komentarze Espera dotyczące intencji Pekinu „nie były oparte na faktach” a ,,wszystkie oskarżenia przeciwko Chinom są kłamstwami”. Dalej powiedział, że prymarną przyczyną problemów jest to, że USA nie chcą pozwolić na szybki rozwój i odrodzenie Chin oraz zaakceptować sukcesu kraju socjalistycznego. Jego zdaniem dążenie Chin do modernizacji ma być nieuniknionym trendem w historii i nie zostanie powstrzymane przez żadną siłę na świecie. Zachód musi porzucić podświadomość o wyższości swojej cywilizacji oraz uprzedzenia i obawy dotyczące Chin – dodał Wang Yi. Próbując przedstawić Chiny jako pokojowego gracza, Wang Yi odwołał się do ,,chińskich genów kulturowych”, które nie pozwalają temu krajowi podążać w kierunku hegemonii. Jego zdaniem wielkie narody powinny strzec pokoju i stabilności na świecie oraz dążyć do wzmocnienia multilateralizmu, współpracy win-win i poszanowania norm międzynarodowych.

Konferencja w Monachium, była kolejnym miejscem starcia USA i Chin i ich dwóch wizji, postrzegania zagrożeń, a przede wszystkim obrony własnych prymarnych interesów. Amerykanie przypominali, że władza i wpływy komunistycznych Chin, będą zagrożeniem dla wolności i bezpieczeństwa na świecie. Delegacja Pekinu, jak mantrę powtarzała, że najważniejsza jest dla nich wzajemna współpraca oparta na multilateralizmie i pokojowej koegzystencji.

Łukasz Kobierski

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.
[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]