Trump oświadczył, że władze w Caracas zostały uznane przez Stany Zjednoczone za „zagraniczną organizację terrorystyczną”. W ocenie Białego Domu reżim Maduro finansuje swoją działalność z nielegalnych dochodów, w tym z handlu narkotykami, przemytu ludzi oraz przemocy zasilanej pieniędzmi z sektora naftowego. Ogłoszona blokada ma uniemożliwić dalszy eksport surowca, który stanowi fundament wenezuelskiej gospodarki.

W opublikowanym wpisie prezydent USA stwierdził: „Wenezuela jest całkowicie okrążona przez największą w historii armadę sformowaną w Ameryce Południowej”. Zapowiedział również, że presja będzie narastać do momentu, aż – jak to ujął – „zwrócone zostaną USA ropa, ziemia i inne aktywa, które zostały skradzione”.

Trump podkreślił jednocześnie, że blokada dotyczy wszystkich objętych sankcjami jednostek transportujących ropę. „Zarządzam pełną i całkowitą blokadę wszystkich objętych sankcjami tankowców wpływających do i wypływających z Wenezueli” – poinformował. W jego ocenie jest to konieczne, by przerwać finansowanie działalności, którą USA uznają za zagrażającą bezpieczeństwu regionu i samych Stanów Zjednoczonych.

Amerykańskie media zwracają uwagę, że nie jest jasne, jak szeroki będzie zakres operacji. „New York Times” podkreśla, że administracja nie podała liczby statków objętych blokadą ani nie przedstawiła szczegółów dotyczących jej egzekwowania. Niepewność dotyczy także bezpośrednich skutków dla globalnego rynku ropy oraz państw trzecich, które odbierają wenezuelski surowiec.
W ostatnich dniach USA zademonstrowały gotowość do działań praktycznych. U wybrzeży Wenezueli przejęto jeden z tankowców transportujących ropę, zapowiadając konfiskatę ładunku. Równolegle amerykańskie służby intensyfikują operacje przeciwko jednostkom podejrzewanym o przemyt narkotyków na Karaibach, co ma być elementem szerszej presji na otoczenie Maduro.

Znaczenie decyzji Trumpa jest ogromne, ponieważ sprzedaż ropy odpowiada za ponad 90 procent przychodów eksportowych Wenezueli. Surowiec transportowany jest tzw. „flotą cieni” – liczącą około tysiąca wysłużonych tankowców, często pływających pod banderami państw trzecich i objętych sankcjami USA. Te same jednostki wykorzystywane są także do przewozu ropy z Rosji i Iranu, co dodatkowo komplikuje sytuację międzynarodową.
Zdaniem komentatorów ogłoszona blokada potwierdza, że zasoby energetyczne Wenezueli pozostają w centrum zainteresowania administracji Trumpa. Presja gospodarcza i militarna ma – według amerykańskich deklaracji – doprowadzić do osłabienia reżimu i wymuszenia zmian politycznych w Caracas. Na razie nie wiadomo jednak, jak daleko Stany Zjednoczone są gotowe się posunąć i jakie konsekwencje poniosą sojusznicy oraz partnerzy handlowi Wenezueli.