1. Wczoraj po kilku dniach braku aktywności politycznej, Donald Tusk pojawił się rano na konferencji prasowej zorganizowanej na trawniku osiedla mieszkaniowego w Zduńskiej Woli i poinformował, że odbędzie kilka spotkań z polskimi rodzinami, przedsiębiorcami, a także uchodźcami z Ukrainy, zarówno w tym mieście ale także w Rzechcie i Sieradzu.

Podczas tej konferencji pojawiło się także, co najmniej zastanawiające, uzasadnienie tej aktywności, że „nie można pozwolić, żeby polskie rodziny poczuły się opuszczone, szczególnie w tak dramatycznej sytuacji”.

Nie bardzo wiadomo dlaczego PR-owcy Tuska uznali, że właśnie ich pryncypał jest najwłaściwszą osobą do zajęcia się polskim rodzinami, żeby nie czuły się opuszczone i czy aby na pewno będzie w tej roli przekonywujący?

2. Przypomnijmy bowiem, że ekipę Tuska, wtedy gdy rządził w Polsce w latach 2008- 2014, nie poruszała ani trudna sytuacja materialna rodzin szczególnie wychowujących dzieci, bez ceregieli ograniczano prawa rodziców (miedzy innymi przymus posyłania 6-letnich dzieci do szkoły, odbieranie dzieci przez sądy ze względu na trudną sytuację materialną rodziców), podwyższano wiek emerytalny, czy cięto wydatki o charakterze socjalnym.

Tusk wtedy nie spotykał się z rodzinami, czasami tylko pod przymusem jak wtedy w Sejmie podczas protestu matek z niepełnosprawnymi dziećmi ale nawet w tak dramatycznej sytuacji, nie potrafił znaleźć 0,5 mld zł na podwyższenie świadczeń dla opiekunów niepełnosprawnych dzieci, bo zgodnie z doktryną jego ministra finansów „piniędzy nie ma i nie będzie”.

A więc wiarygodność Tuska po 7 latach jego rządów, jeżeli chodzi o dbanie o los polskich rodzin jest wręcz zerowa, a mimo tego specjaliści od PR-u, organizują mu spotkania z nimi, pod hasłem „żeby się nie poczuły opuszczone”.

3. W Zduńskiej Woli Tusk odwiedził także ośrodek dla uchodźców, gdzie przebywają głównie ukraińskie kobiety z dziećmi, a w Sieradzu rodzinę, która przyjęła do swojego mieszkania matkę z dwójką dzieci ze Lwowa.

Tusk wykonał piękne gesty w stosunku do uchodźców, wysłuchał opowieści o ich losie, zapytał o oczekiwania, powiedział, że będzie je przekazywał gdzie tylko będzie mógł, jak to o konieczności zamknięcia ukraińskiego nieba dla rosyjskich samolotów i rakiet.

Pocieszał i przytulał zapłakane kobiety, wyglądał na zatroskanego i współczującego, a ponieważ towarzyszyły mu media, w Polskę poszły piękne obrazki jak ze wzruszeniem pochyla się nad losem ludzi w potrzebie.

4. Tyle tylko, że to niestety polityczna schizofrenia i bezczelność dosłownie zapierająca dech w piersiach, bo Tusk i jego ekipa, dochodząc do władzy na jesieni 2007 roku, zdecydowali się na głęboki reset stosunków z Moskwą, w konsekwencji polska polityka z tego okresu, była skrajnie antyukraińska.

Wykonali dziesiątki gestów i działań w stosunku do Rosji i Putina, w tym tak spektakularne jak próba podpisania porozumienia gazowego aż do 2037 roku na bardzo niekorzystnych dla naszego kraju warunkach, czy zaproszenie na doroczne spotkanie polskich ambasadorów, ministra Ławrowa, który przeprowadził ich szkolenie.

Ukrainę konsekwentnie pomijali, polityka rządu PO-PSL wobec tego kraju, nie zmieniła się nawet po tym jak rosyjskie „zielone ludziki” zajęły ukraiński Krym, a separatyści wspierani przez rosyjskie wojska, zajęli obwód Ługański i Doniecki.

5. Tusk jako premier wspierał prorosyjską politykę forsowaną przez kanclerz Merkel, robił to jeszcze mocniej jako przewodniczący Rady Europejskiej od jesieni 2014 roku, jak to się teraz określa, konsekwentnie „tuczono Putina”.

Prowadzenie polityki pogłębiania uzależniania krajów UE od rosyjskiego gazu, szerzej surowców energetycznych z Rosji, przymykanie oczu na konsekwencje 4 rur Nord Stream, choć wielu ekspertów mówiło wprost, że jeżeli zostaną zbudowane, Ukraina będzie mogła być zaatakowana przez Rosję, bo już nie będzie potrzebna do tranzytu rosyjskiego gazu na Zachód.

Teraz w sytuacji kiedy jego promotorka Angela Merkel, choć już polityczna emerytka jest mocno atakowana w Niemczech przez media za „budowanie” Putina, Tusk który ciągle jest w polityce, próbuje odwracać uwagę i zamazywać tropy od swoich „zasług” w tym procederze.

Pochylanie się z troską nad losem uchodźców z Ukrainy, ma właśnie temu służyć.

Zbigniew Kuźmiuk