"Będziemy o tym rozmawiać w klubie" – w ten sposób Ryszard Terlecki z PiS komentuje ewentualne powołanie sejmowej komisji śledczej w sprawie inwigilacji dziennikarzy przez Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji.

PiS rozważy powołanie komisji śledczej, która zbada sprawę inwigilacji dziennikarzy przez specjalną grupę w policji - ujawniają w "Rzeczpospolitej" Grażyna Zawadka i Izabela Kacprzak.

Jak wykazały wyniki kontroli w Biurze Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, policja zajmowała się inwigilacją cywilów, w tym dziennikarzy. Tymczasem biuro ma zajmować się nieuczciwymi policjantami.

- Do wykrycia, kto stał za podsłuchiwaniem w restauracjach, zajęły się dwie policyjne specgrupy, w sumie aż 29 funkcjonariuszy. Co więcej, o zaangażowaniu funkcjonariuszy BSW w śledztwo podsłuchowe nie poinformowano prokuratura - pisze gazeta.

Jednak efekty działania tej tajnej grupy były mizerne. Został zatrzymany policjant, który sprawdzał bazy. Prokuratura oskarżyła o podsłuchy tylko biznesmena Marka Falentę i dwóch kelnerów. Natomiast warszawska prokuratura kilka miesięcy temu odmówiła wszczęcia śledztwa - czytamy.

"Rzeczpospolita" informuje, że PiS zamierza powołać sejmową komisję śledczą.

"Będziemy o tym rozmawiać w klubie, bo spraw na komisję śledczą jest więcej i nie możemy w Sejmie nadużywać tej instytucji. Na razie za wcześnie na decyzję" - mówi "Rzeczpospolitej" Ryszard Terlecki, szef Klubu PiS i wicemarszałek Sejmu.

tz/rp.pl