To kolejny tydzień zamieszek we Francji, w której ruch „żółtych kamizelek” najwidoczniej nie ma zamiaru odpuszczać i w dalszym ciągu domaga się między innymi ustąpienia Emmanuela Macrona. Dziś doszło do naprawdę niepokojących zdarzeń. Przed ambasadą Szwecji rozpalono ogień. Dyplomaci pisali na twitterze: „Gdzie jest policja???”.

Protesty, które znowu przerodził się w zamieszki, trwają. Nadal jednak próżno szukać wezwań Komisji Europejskiej o uspokojenie nastrojów we Francji, co pokazuje, że w Unii Europejskiej są po prostu równi i równiejsi. Nie brak natomiast zdjęć i nagrań, które z jednej strony pokazują niebywałą brutalność policji wobec protestujących, z drugiej zaś to, jak bardzo niebezpiecznie jest obecnie na francuskich ulicach.

Sytuacja jest na tyle zła, że ambasador Szwecji we Francji musiała na twitterze zamieścić zdjęcia pokazujące ogień, który został podłożony przed budynkiem ambasady pisząc:

Przed ambasadą Szwecji we Francji i ambasadą Tunezji Żółte Kamizelki rozpaliły ogień!! Gdzie jest policja??? Dzięki sąsiadom zdołaliśmy ugasić ogień”.

Widać, że Francja z obecnym kryzysem po prostu sobie nie radzi. Pamiętać należy o tym, że to już ósma z rzędu sobota z demonstracjami „żółtych kamizelek”. Protestują oni przeciw coraz wyższym kosztom utrzymania we Francji. Dochodzi do starć z policją. Rzucano butelkami oraz kamieniami w policjantów. Funkcjonariusze musieli użyć gazu łzawiącego.

dam/PAP,twitter