Wielu znanych polityków mijające wybory może uznać za swoją kompletną porażkę, a niektórzy wręcz za polityczną śmierć. Kogo nie zobaczymy na Wiejskiej w nowej kadencji sejmu i senatu?

Janusz Piechociński zasiadał w ławach sejmowych w I, II, IV, VI i VII kadencji. Od 2012 roku był szefem PSL, a także wicepremierem i ministrem gospodarki. Teraz w ogóle nie zobaczymy tego polityka w sejmie.

Kolejną ważną postacią PSL, która nie uzyskała mandatu (ale tym razem senatorskiego) jest Waldemar Pawlak. Polityk, który kilka lat temu stracił przywództwo w partii na rzecz Piechocińskiego przegrał w swoim okręgu z Markiem Martynowskim z PiS. Tym samym dwaj niegdysiejsi liderzy Stronnictwa Ludowego znikną na kilka lat z mainstreamu polskiej polityki.

Wreszcie ostatnim ważnym politykiem PSL, który nie uzyskał mandatu jest Józef Zych. Polityk starszej daty nie dostał się do sejmu po raz pierwszy od 26 lat, a jego porażka jest symbolicznym znakiem schyłku PSL.

Roman Giertych, czyli były minister edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, a obecnie adwokat walczył o mandat senatora i choć oficjalnie był bezpartyjny, po cichu popierała go PO, Chociaż prowadził we wszystkich sondażach przedwyborczych, nie wygrał w swoim okręgu i nie powróci do parlamentu.

Podobnie jak Ludwik Dorn, czyli kolejna osoba niegdyś będąca ważną częścią rządów PiS w latach 2005-2007. Były minister spraw wewnętrznych i marszałek sejmu ubiegał się o mandat, startując z list PO, jednak nie przekonał do siebie wyborców tej partii.

Zjednoczona Lewica nie przekroczyła progu wyborczego przewidzianego dla koalicji i tym samym w parlamencie nie zobaczymy wielu znanych twarzy. Janusz Palikot cztery lata temu był na szczycie jako lider ruchu, który wprowadził do sejmu aż 40 posłów. Teraz jest na politycznym dnie. Podobnie jak były premier Leszek Miller, któremu parę lat temu udało się powrócić z politycznego niebytu do wielkiej polityki, teraz jednak znów z niej wypada. Liderka lewicy kreowana na jej zbawczynię Barbara Nowacka okazała się hamulcową, a w sejmie nie usłyszymy też ślicznego głosu Joanny Senyszyn, ani mądrości płynących z ust Wandy Nowickiej. Mandatu nie dostał też były wicemarszałek sejmu w VI i VII kadencji Jerzy Wenderlich

Rzecz jasna do sejmu nie dostał się również żaden polityk startujący z list partii KORWIN, której do przekroczenia progu wyborczego zabrakło naprawdę niewiele. Komitet uzyskał 4,76% poparcia i do sukcesu zabrakło mu zaledwie niecałych 40 tys. głosów. Tym samym w nowej kadencji sejmu zabraknie m.in. Przemysława Wiplera - jednego z najbardziej aktywnych i energicznych posłów w ostatnich czterech latach. Charyzmatyczny lider partii Janusz Korwin-Mikke będzie zaś musiał zadowolić się piastowanym mandatem europosła. Młodzi działacze tacy jak Agata Banasik, czy Konrad Berkowicz jeszcze będą musieli poczekać na swoją szansę. 

emde