Opozycja uderza w reformę edukacji przygotowaną przez MEN pod kierownictwem Anny Zalewskiej z PiS. Posłankom Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, z których pierwsza "zasłynęła" jako minister edukacji narodowej w rządzie PO-PSL nie podoba się powrót do "starego" systemu edukacji, czyli ośmiu klas szkoły podstawowej.

"To powrót do tego, co mieliśmy w PRL. To pójście w kierunku wiedzy pamięciowej, w momencie, kiedy świat się zmienia. Udawanie, że świat się nie zmienia, donikąd nie prowadzi. Dla mnie to będzie stracony czas i chaos. To powrót do szkoły XX wieku, a nie pójście w kierunku szkoły XXI wieku"- powiedziała posłanka Nowoczesnej, Katarzyna Lubnauer.

Lubnauer odniosła się też do prezentacji przedstawionej przez minister Annę Zalewską. Obecna minister edukacji narodowej zaproponowała zwiększenie liczby godzin historii. Według Lubnauer, "historia jest oczywiście ważna", jednak czasy się zmieniają i współczesna szkoła powinna stawiać na rozwój logicznego myślenia u uczniów i skuteczne nauczanie języków obcych czy matematyki.

Faktycznie, obecna nauka pod testy na zakończenie każdej z trzech szkół wspaniale rozwija logiczne myślenie i wcale nie jest "wiedzą pamięciową"...

W wypowiedzi posłanki Nowoczesnej zabrakło konkretów, tylko odniesienia do nostalgii minister Zalewskiej za szkołą "czasów młodości naszych rodziców" i powtarzanie, że "zmienia się świat". Liczymy, że więcej konkretów pojawi się podczas zapowiedzianych na jutro przez poseł Lubnauer sejmowych konsultacji nt. edukacji. Posłanka Nowoczesnej zapowiedziała, że propozycje programowe swojego ugrupowania przedstawi osobiście, a Nowoczesna zamierza jeździć po Polsce i przedstawiać swój program, by „skonfrontować swoją wizję Polski” z oczekiwaniami wyborców. Mogą się zdziwić...

Również poprzednia szefowa MEN, Joanna Kluzik-Rostkowska, która wprowadziła do szkół seksedukatorów ze stowarzyszenia "Ponton", ramię w ramię z premier Kopacz prowadziła absurdalną wojnę z drożdżówkami w szkolnych sklepikach, wyprodukowała krytykowany przez rodziców i nauczycieli darmowy podręcznik, podczas gdy obiecane uczniom dodatkowe pieniądze gdzieś "wyparowały", a także posłała sześcioletnie dzieci do kompletnie na to nieprzygotowanych szkół, postanowiła postraszyć głębokim PRL.

"Sen wariata śniony nieprzytomnie - pasuje jak ulał do pomysłów MEN na edukację…."- napisała na Twitterze była minister edukacji narodowej.

Joanna Kluzik-Rostkowska obawia się, że MEN nie zdąży przygotować podstawy programowej dla 7. czy 8. klas szkół podstawowych oraz że szkoły będą osobiście nadzorowane przez kuratorów.

Nasuwa się pytanie, czy na pewno wszyscy zrozumieli prezentację minister Zalewskiej. I czy Joanna Kluzik-Rostkowska jest w pełni przekonana, że za jej rządów polskie szkoły na pewno funkcjonowały dobrze?

JJ/300POLITYKA, Twitter