Jak podaje „Fakt”, córka premiera jest strzeżona przez „rosłych agentów rządowej ochrony, którzy jeżdżą za nią cywilnym autem i nie spuszczają z niej oczu”. BOR chroni Kasię Tusk z powodu anonimowych pogróżek, jakie otrzymywała.

„Ochronę przyznał minister spraw wewnętrznych. Powodem były wysyłane pogróżki oraz korespondencja od licznych natrętnych wielbicieli, którzy składają Kasi matrymonialne propozycje” – przyznaje informator „Faktu” z ministerstwa.

Córka premiera nie jest przyznano jednak limuzyny BOR. Jeździ własnym autem, a w ślad za nią podążają agencji w skodzie. Wszystko po to, aby ochrona była jak najbardziej dyskretna.

Beb/Fakt.pl