Portal Fronda.pl: Premier Beata Szydło i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na wspólnej konferencji prasowej zaprezentowali rozwiązania, które zostaną wprowadzone w polskim prawie, a dotyczą systemu ściągania i tolerancji dla wyłudzania podatku VAT. "Ich celem jest skończenie z patologiami, które promują nieuczciwych, którzy oszukują polskie państwo i wyłudzają od państwa np. podatek VAT." - mówiła szefowa rządu. "To nie jest tylko okradanie Skarbu Państwa, ale wszystkich Polaków, wszystkich uczciwie pracujących i płacących podatki - wszystkich, którzy padają ofiarą patologicznych zachowań. Chcemy z tym skończyć" - zadeklarowała. Jak te wielkie hasła przełożą się na praktykę? Czego możemy się spodziewać?

Janusz Szewczak, PiS*: Można powiedzieć "chwała Bogu", że jest taka władza, która mówi wyraźnie, że Polacy są ograbiani, systematycznie od lat okradani, strzyżeni do gołej skóry. Oczywiście są to nie tylko kwestie przestępstw VAT-owskich, wyłudzeń, karuzel, ale również oszukańczych, toksycznych produktów sprzedaży takich jak polisolokaty, czy tzw. kredyty frankowe, gdzie ludzie nie widzieli na oczy franka. 

Straty dla budżetu są kolosalne. Jeżeli chodzi o przestępstwa podatkowe VAT to są kwoty rzędu 40 - 50 miliardów w skali roku. W przypadku oszustw unikania podatku CIT to jest około 46 miliardów złotych. Do tego dochodzą bardzo groźne przestępstwa na wielką skalę w Polsce. Chodzi o przemyt towarów akcyzowych, czyli unikania płacenia podatków akcyzowych od papierosów, alkoholi, paliw, a także od hazardu. To kolejne kwoty rzędu 20 miliardów złotych. Można mówić o kwocie 100 miliardów złotych, która powinna trafiać do budżetu państwa, a więc pośrednio do Polaków w formie działań prorozwojowych i prospołecznych rządu.

Mam nadzieję, że nowy rząd dbający o bezpieczeństwo ekonomiczne Polaków również podejmie temat bardzo groźnych, pustoszących polskie portfele i wątpliwych pod względem prawnym produktów oferowanych przez sektor bankowy, jakimi są tzw. kredyty frankowe (ani kredytobiorcy, ani deweloperzy nie widzieli żadnego franka), czy polisolokaty. O polisolokatach mówił prezes Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla tygodnika "wSieci", że ten problem należy rozwiązać, ponieważ jest to kolejne 50 miliardów złotych, które sprzedano Polakom w formie "ubezpieczeń", a tak naprawdę toksycznych, bardzo groźnych w skutkach produktów inwestycyjnych, spekulacyjnych. Te pieniądze powinny zostać zwrócone Polakom, są takie możliwości prawne. UOKiK może nakazać tego typu działania.

Są to olbrzymie rezerwy finansowe, jakie można ściągnąć do budżetu państwa. To stąd pochodzi tak zajadły atak na nowy rząd, zarówno zagraniczny, jak i wewnętrzny - tej V kolumny lichwiarsko - bankowej w Polsce. Jak widać, są to olbrzymie konfitury, a ci, którzy przyzwyczaili się je jeść chochlą, nie chcą ich jeść łyżeczką tak jak pozostali polscy obywatele. To stąd ta presja, by było tak jak wcześniej, kiedy można było bezkarnie golić Polaków już nawet nie do gołej skóry, lecz do kości.

Minister Ziobro tłumaczył zmiany w polskim prawie tym, by zapobiec takim aferom jak Amber Gold czy afera paliwowa.

Czy SKOK-u Wołomin

Czy można wnioskować, że jest to początek walki z tzw. "dużymi misiami"?

Tak jest. Szkoda, że następuje to tak późno, ponieważ mamy do czynienia z tym rabowaniem polskich portfelu już od 26 lat. Można powiedzieć, że tam, gdzie urzędnicy państwa powinni natychmiast wkraczać, okazało się, że zawiedli, jak choćby Komisja Nadzoru Finansowego współodpowiedzialna za to, co się stało na polskim rynku finansowym.

Dobrze, że premier Szydło i minister Ziobro podejmują takie inicjatywy, ponieważ to nie tylko kwestia uszczelnienia systemu podatkowego, większych dochodów dla budżetu państwa, ale również przywrócenia zaufania do władzy, instytucji państwowych. Polscy konsumenci byli do tej pory pozostawieni sami sobie. Nawet droga sądowa nie była dla nich dobrym rozwiązaniem. Banki i koncerny po prostu się tym nie przejmowały.

Miejmy nadzieję, że jest to bardzo dobry krok we właściwą stronę i znacznie bardziej interesujący zwykłych Polaków niż problem Trybunału Konstytucyjnego i pana prezesa Rzeplińskiego.

Czy nie pojawiają się żadne obawy jeśli chodzi o konsekwencje rozpoczętej walki z "grubymi misiami"? Czy nie jest to walka z wiatrakami?

Oczywiście to nie jest walka z wiatrakami. Żeby mieć efekty, to należy mieć nie tylko plan, ale i odwagę cywilną, by wprowadzać go w życie. Za rządów poprzedniej koalicji nie było ani planu, ani odwagi. Czas najwyższy, aby w Polsce praworządność była postrzegana nie jak pajęczyna, przez którą "przebije się bąk, a ugrzęźnie muszyna". Myślę, że z tego może wynikać tylko społeczna aprobata i zadowolenie z takich działań. Nie ma co przejmowac się tymi, którzy mieli w Polsce eldorado.

Rozmawiała Karolina Zaremba

*Janusz Szewczak jest głównym ekonomistą SKOK, ekspertem gospodarczym, publicystą, posłem Prawa i Sprawiedliwości