Mogłoby się wydawać, że u człowieka mającego pistolet przy skroni instynkt samozachowawczy musi się obudzić. Nic bardziej błędnego. Nie policzyłbym komentatorów tłumaczących, że samobójców wysadzających się z okrzykiem: „Allahu Akbar” nie motywuje religia.

 

Niemieckie media przez kilka dni nie informowały o zajściach w Kolonii, Hamburgu i Stuttgarcie, gdzie imigranci napadali na kobiety. Milczenie dziennikarzy wielu ludzi szokuje, a przecież nie jest to pierwszy przypadek cenzurowania wiadomości o islamskich przybyszach. We wrześniu zeszłego roku twórca Facebooka Mark Zuckerberg zupełnie otwarcie powiedział Angeli Merkel, że walczy z „mową nienawiści” pod adresem imigrantów na swoim portalu. To rzeczywiście się dzieje – nieprawomyślne wpisy są cenzurowane, a użytkownicy blokowani. W podobną stronę poszła TVP Info. Na jej portalu uniemożliwiono komentowanie tekstów dotyczących migracji. Szwedzka ambasada w Warszawie publicznie zaprzeczała istnieniu dzielnic, do których nie sięga państwowe prawo, choć o takich strefach – zamieszkanych na ogół przez przybyszów z Bliskiego Wschodu i Afryki - wyraźnie mówi dostępny w internecie raport policji. Determinacja Zachodu, by nie widzieć problemu jest naprawdę silna.  

Mogłoby się wydawać, że u człowieka mającego pistolet przy skroni instynkt samozachowawczy musi się obudzić. Nic bardziej błędnego. Prezydent Francji Francois Hollande jeszcze po zamachach na Paryż mówił, że ataków dokonali Francuzi. Owszem, tak się jakoś złożyło, że zaraz potem zająć się budowaniem koalicji do bombardowania Syrii, a nie do bombardowania Francji. Jednak nie policzyłbym komentatorów tłumaczących ze śmiertelną powagą i poczuciem wyższości nad ksenofobicznym plebsem, że samobójców wysadzających się z okrzykiem: „Allahu Akbar” nie motywowała religia.

Mija rok od zamachu na „Charlie Hebdo”. Redakcja uczciła smutną rocznicę atakiem na chrześcijan: na okładce widnieje zakrwawiony Bóg z kałasznikowem oraz napis: „zabójca wciąż jest na wolności”. Okazuje się zatem, że autorzy pisma czegoś się jednak nauczyli. Tego mianowicie, że kopać trzeba tego, kto nie odda. Co jeszcze musi się stać, żeby zrozumieli coś więcej?

 

Jakub Jałowiczor