Dziś w Parlamencie Europejskim zatwierdzono w trakcie posiedzenia plenarnego w Strasburgu niekorzystne dla polskich przedsiębiorców zmiany dotyczące delegowania pracowników do innych państw UE. Jak się okazuje – szkodliwe dla polskich przedsiębiorców zmiany poparli między innymi niektórzy europosłowie PO, lewicy i PSL.

456 europosłów zagłosowało za, 147 przeciw, 49 wstrzymało się od głosu. Wedle nowej dyrektywy ograniczona zostanie możliwość delegowania pracowników do 12 miesięcy z możliwością przedłużenia tego czasu o 6 miesięcy na podstawie „uzasadnionej notyfikacji”, która przedstawiona zostanie przez przedsiębiorcę władzom państwa przyjmującego. Karol Handzel, rzecznik prasowy Stowarzyszenia KoLiber poinformował na twitterze:

Nazwiska polskich europosłów którzy zagłosowali ZA dyrektywą o pracownikach delegowanych:

Buzek, Grzyb, Kalinowski, Lewandowski, Łukacijewska, Olbrycht, Pitera, Szejnfeld, Siekierski, Zwiefka, Gierek, Pitera, Geringer de Oedenberg Liberadzki, Łybacka, Zemke”.

Co na to europosłowie PO? Janusz Lewandowski na przykład twierdzi, że było to wynikiem… bałaganu:

Nieakceptowalny bałagan podczas głosowania w sprawie pracowników delegowanych sprawił, że około 100 europosłów z różnych krajów, w tym część z PO i PSL zagłosowało niezgodnie ze swoimi przekonaniami. Jesteśmy przeciw. Korekta w toku.”.

Pozostaje tylko pytanie – czy ktokolwiek w te tłumaczenia wierzy? 

dam/niezalezna.pl,Fronda.pl