„Funkcjonariusze FSB najpierw zastrzelili wszystkich, którzy przeżyli katastrofę pod Smoleńskiem. Wydarzenie to zostało zarejestrowane na wideo telefonem komórkowym. Nagranie opublikowano w Internecie” - mówi Hryhorij Omelczenko, generał Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.

Jak informuje Maciej Pieczyński na łamach serwisu dorzeczy.pl w roku 2017 – Omelczenko zapewnił, że polskie służby miały informacje na ten temat – przekazało je CIA. Twierdzi on, że amerykańskie służby mają dowody na to, że rosyjskie służby specjalne brały udział w zniszczeniu prezydenckiego Tu-154M.

„Zdaniem amerykańskich dziennikarzy, w CIA potwierdzono fakt zabicia Polaków, którzy przeżyli katastrofę. Następnie funkcjonariusze FSB zlikwidowali grupy dywersyjne wraz ze specjalistami, którzy przy użyciu nowoczesnych technologii zbili z kursu lądowania samolot i zniszczyli go”

- mówi w dalszej części wywiadu generał SBU.

Polska posiada według niego zdjęcia satelitarne momentu zniszczenia samolotu, jednak nie zostały one dołączone do sprawy. Mieli je otrzymać współpracownicy polskiego wywiadu wojskowego od swoich amerykańskich kolegów w jednym z europejskich państw latem 2010 roku.

Omelczenko twierdzi, że informacje na ten temat Donald Tusk otrzymał od szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, jednak wydał polecenie, aby je ukryć i odmówić pomocy USA. Generał SBU dodaje dalej:

„Podczas śledztwa w sprawie okoliczności zniszczenia polskiego i malezyjskiego samolotu ustaliłem, że około 30 pułkowników i generałów, biorących udział w różnych przestępczych operacjach w Czeczenii, Gruzji, na Ukrainie i w szeregu innych państw, operacjach, prowadzonych na rozkaz Putina, zginęli w zagadkowych okolicznościach”.

Wszystkie te osoby miały być świadkami zbrodni, które dokonane zostały na zamówienie lub zorganizowane przez Putina.

za:dorzeczy.pl