Portal Fronda.pl: Sejm zajął się dzisiaj wnioskiem o odwołanie ministra Antoniego Macierewicza. Opozycja miała rację składając taką propozycję?

Gen. Roman Polko: Jest to całkowicie nieodpowiedzialne. Wyobraźmy sobie, że ten postulat doczekałby się realizacji i minister zostałby odwołany. Jaka byłaby pozycja Polski podczas szczytu, gdyby nie było osoby przygotowującej całe spotkanie, ministra obrony narodowej? Przedstawiciele państw sojuszniczych odnieśliby wrażenie chaosu i bałaganu w Polsce, która nie potrafi dać sobie rady z wewnętrznymi sprawami. Warto powiedzieć, że pan poseł Stefan Niesiołowski stawiający ten wniosek był przewodniczącym sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Dobrze, że tego wniosku nie złożyli ministrowie Klich i Siemoniak, bo to byłby już szczyt zakłamania wobec tego, co zrobili oni dla obrony narodowej…

Zostawili po sobie zdeformowany system dowodzenia i jakieś narodowe siły rezerwy, które nie tworzyły żadnej struktury, wyrzucali za burtę doświadczonych żołnierzy wracających z Iraku i Afganistanu. Minister Macierewicz przywraca godność szeregowym, daje możliwość dłuższej służby tym, którzy zdobyli doświadczenie w walce. Poprawia to kondycję bojową sprawiając, że ich wysiłek nie jest marnotrawiony. Minister naprawia też system dowodzenia; przyczynił się też do sukcesu manewrów Anakonda’16, które były przełomowym wydarzeniem. To za jego kadencji NATO podjęło decyzję o stacjonowaniu w Polsce, Litwie i Łotwie rotacyjnych batalionów. Jest wiele naprawdę pozytywnych sygnałów.

Opozycja twierdzi jednak, że minister Antoni Macierewicz to najgorszy minister od 1989 roku. Są jakiekolwiek podstawy dla takiego twierdzenia?

Dlaczego najgorszy? Nie ma żadnych konkretów. Można mówić wiele o braku decyzyjności poprzednich ministrów; wystarczy przypomnieć, że zza pleców ministra Siemoniaka reformę armii przeprowadzał tak naprawdę gen. Stanisław Koziej jako szef BBN, doprowadzając do rozbicia systemu dowodzenia. Gdybym w tej chwili chciał przyczepić się do działań MON, to nie miałbym do czego. Czy miałbym krytykować decyzję o budowaniu  NATO jako silnej pięści poprzez wysyłanie polskich żołnierzy na Bliski Wschód na front walki z tak zwanym Państwem Islamskim? Na tym przecież skupia się wniosek opozycji – takie działania są jednak konieczne, bo musimy angażować się na innych frontach NATO, byśmy sami mogli otrzymać pomoc na flance wschodniej. Nie ma kolektywnej obrony, która zakładałaby skupienie się tylko na jednym obszarze.

Mówiąc krótko: prezent dla Putina?

To bez wątpienia szkodzenie Polsce. Opozycja wpisuje się w strategię Putina, która polega na rozbiciu spójności NATO. A gdyby udało się doprowadzić do chaosu i zamieszania w tym kraju członkowskim Sojuszu, w którym odbywa się szczyt… Dla Moskwy to pełny sukces. Podkreślę raz jeszcze: wniosek o odwołanie ministra Macierewicza jest wyjątkowo nieodpowiedzialny i nie ma żadnych podstaw – a nawet gdyby jakieś podstawy miał, to należałoby go złożyć po szczycie NATO, a nie w jego przededniu. Dziś jest naprawdę wiele wyzwań. W takim momencie nie zdejmuje się ze stanowiska lidera, wprowadzając chaos. Polska mogłaby tylko na tym stracić.

Dziękuję za rozmowę.

p.ch.