We Francji trwają masowe protesty przeciwko paszportom szczepionkowym. W Paryżu demonstrowało 7 tys., a w całym kraju nawet 47 tys. osób.

W stolicy Francji odbyły się cztery manifestacje. Największa z nich została zorganizowana przez ugrupowanie Patrioci Floriana Philippota i przyciągnęła 5,8 tys. osób. 

"Brawo dla Djokovicia", "wolność", "nie dla szczepionki" - takie hasła wznosili manifestanci. Odnosili się przy tym do sytuacji serbskiego tenisisty Novaka Djokovicia, który ze względu na brak szczepienia został deportowany z Australii, gdzie miał wziąć udział w wielkoszlemowym turnieju Australian Open.

"Nie wirusa chcą kontrolować, tylko ciebie", "demokracja w niebezpieczeństwie", "toksyczna szczepionka" - głosiły hasła umieszczone na transparentach.

- Jesteśmy zaszczepione, ale bierzemy udział w proteście, ponieważ jesteśmy przeciwne "paszportom covidowym" dla nastolatków - mówiły manifestantki trzymające w rękach transparent "wściekłe matki".

W niedzielę Senat Francji ma ponownie debatować nad ustawą przekształcającą obowiązujące "paszporty sanitarne" w "paszporty szczepionkowe", które nie będą już zawierać wyników testów PCR czy antygenowych umożliwiających wejście do miejsc publicznych i transportu dalekobieżnego.

Ponadto nawet pół miliona Francuzów nie dysponuje już ważnymi certyfikatami szczepionkowymi ze względu na nieprzyjęcie dawki przypominającej szczepionki.

jkg/pap