W Parlamencie Europejskim europosłowie prześcigają się i przechodzą samych siebie w absurdach wymyślanych na Polskę. I tak dzisiaj np. Ewa Kopacz stwierdziła, że donoszenie na Polskę, to to samo, co zgłoszenie policjantowi przemocy domowej.

Biedroń z kolei opowiadał bzdury w zupełnie innym kontekście i powiedział:

- Jestem dumny z kraju, który obalał komunizm, ale wstydzę się, że w moim kraju żyją ludzie, którzy są gorsi od komunistów, bo zniszczyli mój kraj gorzej, niż zrobili to komuniści. To jest największy wstyd III RP.

Stan wojenny został wprowadzony 13.12.1981 roku i Biedroń miał wtedy 8 lat. Nietrudno jednak odnieść wrażenie, że albo mieszkał w szklarni, albo był za granicą, albo… No właśnie. ALBO!

Z kolei  Magdalena Adamowicz, europosłanka z PO stwierdziła na Twitterze:

- Niestety kolejna debata w PE o łamaniu prawa przez PiS. To smutne. Ale jedno jest oczywiste: tu nikt nie jest przeciw Polsce, tym bardziej Polakom. Antypolski jest rząd, który zdradził polską rację stanu, wyprowadził Polskę na manowce. #StopPolexit #Kidawa2020

Tak tylko dla przypomnienia. Pierwszym medium, które użyło terminu „Polexit” był rosyjski „Sputnik”. Po nim kilka miesięcy później zaczęły używać tego terminy dzienniki niemieckie. Obecnie PO próbuje robić jakąś nie bardzo wiadomo czym uzasadnioną kolejną odsłonę tych absurdalnych koncepcji.

Nawet niemiecki europoseł dr Maximilian Krah był na tyle zszokowany postawą europosłów z polskiej opozycji, że broni rządu premiera Morawieckiego tymi słowami:

-  Telewizja polska relacjonuje moje wystąpienie na temat ataków lewicy na polską reformę sądownictwa. To straszne, jak lewicowi i liberalni polscy posłowie atakują swój własny kraj. Argumenty przemawiają za rządem Morawieckiego!

 

mp/twitter/fronda.pl