„Grzegorz zmarł dziś rano w szpitalu około godziny 8.30. Przyczyną zgonu był nagły atak serca. Do szpitala trafił trzy dni wcześniej także z powodu problemów z sercem” – taką informację Jakub Tolak, menedżer zespołu Republika podawał mediom 22 grudnia 2001 roku. 15 lat temu odszedł lider zespołu Grzegorz Ciechowski.

Ciechowski grający na flecie w teledysku do piosenki „Zapytaj mnie, czy Cię kocham” to nie przypadek. Właśnie w takiej roli lider Republiki debiutował w licealnym zespole Nocny Pociąg. Na tym instrumencie grał również w Jazz Formation. W okresie, gdy studiował polonistykę w Toruniu, dołączył do zespołu Res Publica. Kiedy nazwę zmieniono na Republika, Ciechowski stał się jej liderem. W 1983 roku grupa wydała pierwszą płytę „Nowe sytuacje”, która wydana została także w wersji anglojęzycznej. Zespół szybko stał się popularny i zyskał status gwiazdy. Zwracano uwagę nie tylko na dobrą muzykę, ale współgrające z nią rewelacyjne i często bardzo symboliczne teksty Ciechowskiego.

Wśród przebojów, które w tamtym czasie stworzyła Republika, warto wymienić chociażby „Nieustanne tango”, „Ciało”, „Moja krew” czy „Sam na linie”. W 1986 roku, na skutek konfliktu z kolegami z zespołu, Ciechowski zdecydował się na rozpoczęcie solowej kariery i rozwiązanie zespołu. Tak powstał Obywatel G.C. Album, który pod tym pseudonimem nagrał Ciechowski, zawierał utwory znane już z ostatnich koncertów Republiki i radia. Przygotowane były do wydania ich na trzecim krajowym longplayu tego zespołu. W wydaniu Obywatela G.C., jak oceniali zarówno krytycy, jak i fani, były bogatsze aranżacyjnie i bardziej kompetentne.

Za czas, kiedy Ciechowski odnosił największe sukcesy jako solista, uznaje się rok 1988. Wtedy pojawiły się kolejne solowe albumy „Tak, tak”, „Obywatel Świata” i „Selekcja”. Jako Obywatel G.C. nagrał także ścieżkę dźwiękową do filmu „Stan strachu”. Swoich fanów uraczył także nowatorskim podejściem do muzyki ludowej. Jako Grzegorz z Ciechowa wydał płytę „Oj Dadana”. To dokonanie przyniosło mu aż trzy nagrody Fryderyk, a także Paszport „Polityki”.

– Był solidnym chłopakiem z Tczewa, który lubił, jak rzeczy są dobrze zrobione. Nie lubił splendoru, bywania na salonach. Miał wielki talent i chciał robić to, co robił. Rodziła się wtedy tendencja do bycia celebrytą, bycia na okładce w gazecie, ale nie do końca wiadomo było, co te osoby z okładek robią. Grzegorz chciał, żeby ludzie znali go z jego pracy. Pojawiał się czasem na imprezach, ale starał się z tym nie przesadzać – mówił w rozmowie z tvp.info Leszek Biolik.

Wokół Republiki i samego Ciechowskiego przez kilkanaście lat ich działalności zgromadziło się grono stałych fanów, którzy do dziś co roku spotykają się w toruńskim klubie Od Nowa. – To klub, w którym młode zespoły znalazły swoją przystań. Dostały instrumenty, salę prób, ale w zamian miały grać koncerty, co miesiąc prezentować coś nowego. Tak powstała toruńska scena muzyczna i zespoły, jak m.in. Bikini, Kobranocka, SS–20 – mówiła w rozmowie z tvp.info Anna Sztuczka, współautorka książki „My lunatycy. Rzecz o Republice”.

Śmieje się, że gdyby Ciechowski żył, nie korzystałby z mediów społecznościowych takich jak Facebook. – Zarówno dla mnie, jak też pewnie dla wielu fanów to był genialny kompozytor, autor tekstów, muzyk. Przepadam za tekstami, płytami Republiki. Myślę, że był bardzo dobrym człowiekiem, dobrym ojcem, jak wynika z relacji jego córki Weroniki. Mam do niego duży szacunek, że mimo tak wielu zajęć – komponowania, bycia producentem, liderem Republiki - miał czas dla rodziny. Jego szwagierka Agnieszka opowiada nam w książce, że wstydził się tej popularności, unikał tłumów. Dobrze czuł się za granicą, gdzie nikt go nie rozpoznawał. Fajna była w nim ta nieśmiałość – opowiada Krzysztof Janiszewski, który również pracował przy tej książce.

Niedawno na rynku ukazał się album „Grzegorz Ciechowski – Andrzej Świetlik”. Liczy ponad 192 stron, na których znalazły się czarno-białe portrety Grzegorza Ciechowskiego oraz zespołu Republika. Autorem ich jest Andrzej Świetlik, portrecista, współtwórca grupy artystycznej Łódź Kaliska i autor zdjęć wielu wybitnych postaci. Fotografował lidera zespołu Republika w latach 1988-2001. Artyści zrobili razem kilkanaście sesji zdjęciowych, których efekty, złożone w chronologiczną całość, pokazują Grzegorza Ciechowskiego na przestrzeni 13 lat. Album wypełniają kultowe już zdjęcia, które przeszły do historii polskiej muzyki, ale również fotografie wcześniej niepublikowane. W jego wydanie oraz promocję zaangażował się syn artysty – Bruno.

To on wraz z muzykiem Przemysławem Walczukiem, od 2010 r. pełnomocnikiem rodziny zarządzającym prawami do twórczości i wizerunku Obywatela G.C., zgłosili się do Świetlika, a przez platformę crowdfundingową uzbierali potrzebne na jego wydanie pieniądze. – Gdy mama była z nim w szpitalu, zajmowali się mną i Helą znajomi rodziców. Bawiliśmy się w chowanego i w radiu usłyszałem, że tata nie żyje. Chociaż miałem pięć lat, pamiętam to do dziś – mówił syn Ciechowskiego w jednym z wywiadów. Pytany o to, czy chce pójść w ślady ojca i śpiewać, odpowiedział, że nie. Ciechowski zmarł 22 grudnia 2001 roku w Warszawie na zawał serca, będący komplikacją pooperacyjną. Został pochowany na Powązkach.