„Andrzej Gontarczyk karierę w SB jako tajny współpracownik rozpoczął w 1974 r. Jego żona Jolanta, dziś nosząca nazwisko Lange, trzy lata później. Ponieważ mieli rodzinę w RFN i nosili się z zamiarem wyjechania tam, SB wykorzystała to przygotowując ich do działania” - stwierdził na antenie radiowej „Jedynki” Piotr Woyciechowski, ekspert ds. służb specjalnych.
Jolanta Lange wypowiadała się w trakcie Warszawskich Dni Różnorodności. Prezes Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Pro Humanum poparła między innymi tzw. kartę różnorodności. Zakłada ona promowanie różnorodności i równych szans w zatrudnieniu bez względu choćby na orientację seksualną – czytamy na stronach Polskiego Radia.
Jak poinformował na łamach „Jedynki” Woyciechowski:
„Współpraca Jolanty Gontarczyk zaczęła się trzy lata później, a do werbunku osobiście doprowadził jej mąż, który bał się, że jeśli do tego nie dojdzie, to zostanie przez nią nieświadomie zdekonspirowany”.
Dodał jednocześnie, że dziś kontynuuje ona tę działalność, jednak nie w wymiarze agenturalnym, ale „[…] jawnym przeciwko Kościołowi katolickiemu i chrześcijaństwu”.
Woyciechowski zamieścił też na twitterze dokumenty:
Jolanta #Gontarczyk vel #Lange (70l) - w latach 1977-1990 tajny współpracownik #SB o ps. #Panna
— Piotr Woyciechowski (@PiotrW1966) August 19, 2019
Przerzucona przez wywiad #PRL wraz z mężem Andrzejem ps. #Yon do RFN. Ich oficerem prowadzącym był Aleksander #Makowski z elitarnego Wydz11 Dep.I Sprawdzona i niebezpieczna agentura pic.twitter.com/MSudYqxyac
dam/Polskie Radio,dorzeczy.pl