Idź i odbuduj mój Kościół! - są to słowa Boga skierowane do św. Franciszka. Bóg miał względem asyskiego młodego człowieka wielkie plany, potrzebował jednak jego dobrej woli. Franciszek zgodził się i w swojej prostocie, zabrał się za odbudowę kościoła św. Damiana. Bóg nad nim czuwał i tak pokierował jego życiem, że ten stał się autorytetem i mistrzem dla ludzi zamieszkujących cały świat. Do dziś młodzi mężczyźni zasilają szeregi jego zakonu i ubogacają Chrystusowy Kościół. A co by było gdyby dziś Pan Bóg zwrócił się do Ciebie z prośbą o odbudowę jego Kościoła? Czy zgodziłbyś się? Jeśli tak to od czego byś zaczął?

„Definicje Kościoła”

Kościół to rzeczywistość Bosko-ludzka. Jest jeden, święty, apostolski, powszechny i na tej płaszczyźnie jest niepodzielny. Posiada wszystko co potrzeba nam do osiągnięcia zbawienia. Kościół to zbiór wiernych, ochrzczonych i wyznających wiarę w Jezusa Chrystusa. W tym miejscu możemy mówić o podziałach, ktoś z kimś się pokłóci, czasem dojada do porozumienia a czasem rozejdą się w przeciwnych kierunkach. Kościół to Świątynia Boga, Kościół to my. „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście” (1Kor 3,16).

Jak nie reformować Kościoła?

Kościoła nie reformuje się będąc poza nim. Nie da też się go zwyciężyć, jest zbyt potężny. Każdy wierzący w Chrystusa może w znacznej mierze przyczynić się do upiększenia Kościoła. Kościół jest święty naszą świętością, im my jesteśmy świętsi tym świętszy jest Kościół, im my jesteśmy gorsi, bardziej grzeszni tym bardziej grzeszny jest Kościół. Sama krytyka Kościoła nic nie zmieni, nawet powiększy skalę naszego niezadowolenia i frustracji.

Jak reformować Kościół?

Jesteś wierzący? Uświęć siebie, a uświęcisz Kościół. Jesteś niewierzący to kieruj się wewnętrznym głosem, tym który ciągnie Cię w górę. Świat potrzebuje ludzi mądrych nawet jeśli są nie wierzącymi. Wiara to sprawa łaski, jeśli jej nie otrzymałeś nikt nie ma o to do Ciebie pretensji. Żyjemy w kraju w, którym większość ludzi deklaruje się jako wierzący. Przebywanie w środowisku w którym wszyscy są za „tak” gdy ja jestem za „nie” może być bardzo męczące. Niezadowolenia i frustracji można jednak uniknąć. Nie wierzysz to zamiast atakować zacznij żyć obok, w spokoju. Nie dość, że jakość Twojego życia będzie lepsza, to jeszcze nie raz doświadczysz pomocy od nie jednego księdza, którego dziś masz za drania.

Przykład udanej reformy Kościoła

Wiek XIII był okresem trudnym dla Kościoła. Zakonnicy nie dotrzymywali ślubów, księża jawnie cudzołożyli, często mieli po kilka kochanek, kupowano godności kościele, a nawet „zbawienie”. Fala złego ducha była tak rozpowszechniona, że dochodziło nawet do masowych mordów niewiernych; oczywiście w imię Boga. Franciszek pochodził z bogatej rodziny, cieszył się popularnością. Mógł pisać listy do papieża, wychodzić na ambonę i publicznie krytykować duchowieństwo – a oskarżenia byłyby zasadne. Jednak nic takiego nie ma miejsca. Po nawróceniu, szuka cichych miejsc, takich w których mógłby usłyszeć Boży głos, takich w których mógłby Go kontemplować. Często modli się na Alwerni, przebywa ze zwierzętami, cieszy się Bożym stworzeniem. Pan Bóg miał dla niego kilka zadań do wykonania. Franciszek doskonale zdawał sobie sprawę jacy są duchowni. Co ciekawe gdy szukał kapłana, który miałby odprawić dla niego mszę świętą nie szukał wśród najlepiej wykształconych, nie szukał też takiego, który cieszył się opinią świętego. Wybierał tego z marginesu. Dlaczego? Mniemam, że nie chciał skupiać się na kapłanie. Widział on podczas eucharystii Jezusa, który przychodził  mimo grzechu kapłana. Ciekawe, że kapłani ci pod wpływem samej obecności Franciszka zmieniali się. Stawali się lepszymi. 

Niezależnie od tego za kogo się uważamy, czy kim naprawdę jesteśmy, Pan Bóg będzie o nas zawsze się troszczył. Troska ta zawsze połączona jest z wymaganiem. Chce on naszego szczęścia. Szczęście to bycie świętym, jeżeli nawołuje nas do reformy swojego Kościoła to nie prosi nas o nic innego jak tylko o reformę naszego serca. Franciszek nigdy by się nie spodziewał do czego Pan Bóg go wykorzysta. Biedaczyna zreformował serce, a Bóg na podstawie jego życia pokazał całemu światu, że można inaczej.

Kto wie do czego posłuży się tobą?

br. Tytus Wandas OFM