"Brakuje słów do wypowiedzenia żalu i bólu, bo w żadnym wypadku ani nie jest moją, ani kogokolwiek intencją, żeby bronić sprawców" - powiedział biskup Jan Piotrowski, ordynariusz diecezji kieleckiej. Jak podkreślił hierarcha, kuria kielecka nie ma nic do ukrycia - nawet, jeżeli chodzi o autentycznie odrażające rzeczy.

O problemie pedofilii biskup mówił na konferencji prasowej. Jak powiadomiła kuria kielecka, od roku 1989 zgłoszono do niej 10 przypadków wykorzystania seksualnego osób poniżej 18. roku życia, z czego 7 dotyczyło dzieci poniżej 15. roku życia. Wszystkich oskarżanych księży odsunięto od pracy z dziećmi i młodzieżą. Jednego molestującego kapłana skazano. Dwóch księży przeniesiono do stanu świeckiego, kolejnemu zakazano czasowo pracy z dziećmi i młodzieżą; trzeciego pozbawionu urzędu kościelnego i nałożono kary dyscyplinarne. Inne postępowania są w toku. Większość przypadków nadużyć seksualnych na nieletnich miała miejsce ostatnich latach.

"Słowa przeprosin są bardzo ważne. I są po ludzku wciąż nieudolne, bo ból jest pewnie większy, niż myślimy. Zadaniem biskupa jest zrobić wszystko, żeby żaden taki przypadek już nie miał miejsca" - mówił na konferencji prasowej biskup.
Jak wskazywał, nikt nie ma prawa "uszczęśliwiać się" wykorzystując dzieci.

Hierarcha przyznał, że wpływ na organizację konferencji prasowej miał film "Tylko nie mów nikomu" braci Sekielskich.

bsw/wyborcza.pl