W czasie debaty dot. wolności mediów w Parlamencie Europejskim głos zabrać miał europoseł Lewicy Robert Biedroń. Polityk zamiast tego postanowił jednak jedynie stać z ustami zasłoniętymi plakietką z napisem „free media”. Z nieudanego happeningu kpią internauci.
W Parlamencie Europejskim zorganizowano dziś debatę poświęconą rzekomym próbom „uciszenia wolnych mediów” w Polsce, Słowenii i na Węgrzech. W jej trakcie wystąpił Robert Biedroń, który zdecydował się urządzić przedstawienie.
- „Tak właśnie wyglądałaby demokracja bez wolnych mediów”
- powiedział, po czym zasłonił sobie usta plakietką i stał milcząc.
Po kilkudziesięciu sekundach prowadzący obrady, wyraźnie zirytowany, poprosił polskiego europosła o zwolnienie mównicy zaznaczając, że jego zachowanie zostanie odnotowane.
Kolejna „manifestacja” Roberta Biedronia nie umknęła polskim internautom.
Swoją drogą w polskim sejmie koledzy Biedronia mogli okupować mównicę, spać na sali obrad i recytować wierszyki. A w PE Biedroń wyleciał z sali po 30 sekundach. I gdzie jest więcej demokracji i wolności słowa?🤷♂️ https://t.co/OlOTz8waPP
— Paweł Rybicki (@Rybitzky) March 10, 2021
Chyba się popisy Wiśniewsk... Biedronia nie spodobały ;) pic.twitter.com/D7YHtZePY3
— Edyta Kazikowska (@KazikowskaEdyta) March 10, 2021
kak/wPolityce.pl