Kuriozalne orzeczenia sądów dotyczące braku zastosowania środków zapobiegawczych wobec podejrzanych utrudniają postępowanie, ale go nie uniemożliwiają i nie powstrzymają” – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski mówiąc o decyzji poznańskiego sądu drugiej instancji.

W wywiadzie poinformował, że prokuratura dysponuje mocnymi dowodami przeciwko mecenasowi Romanowi Giertychowi oraz posiada „ważne dokumenty”, które udało się zabezpieczyć we włoskiej willi żony prawnika.

Jak dodał Święczkowski, dokumenty te:

[…] mogą spowodować rozszerzenie zarzutów wobec podejrzanego Romana G.”.

Jego zdaniem:

[…] sąd nie udźwignął zadania rzetelnego przeanalizowania gigantycznej ilości akt przekazanych przez prokuraturę”.

Dodał też, że jeśli chodzi o zabezpieczone we wspomnianej willi dokumenty:

[…] mogą spowodować rozszerzenie zarzutów wobec podejrzanego Romana G.”.

Podkreśli, że obecnie postawienie kolejnych zarzutów to jedynie kwestia czasu. Zaapelował też:

Doskonale jako prawnik wie, że działający w ramach obowiązków prokurator jest zwolniony z odpowiedzialności cywilnoprawnej. Dlatego, jak sądzę, intencją Romana G. było wywołanie szumu medialnego i wywieranie nacisków na prokuraturę. A to już jest skandaliczne. Wolałbym, żeby pan G. zaczął od odbierania wezwań i stawiania się na przesłuchania. Wyjdzie mu na zdrowie, na które narzeka, jeśli odważnie stanie przed prokuratorem zamiast dyskutować z prokuraturą poprzez media. Niech broni się, jak na podejrzanego przystało, a więc niech wyjaśni prokuratorowi, jakie ma argumenty na zbicie mocnych prokuratorskich zarzutów”.

dam/TVP.Info,rp.pl