Portal Fronda.pl: Wczoraj rozpoczął się proces 18 protestujących przeciwko majorowi Zygmuntowi Baumanowi w debacie zorganizowanej w październiku 2013 roku we Wrocławiu. Zostali oni obwinieni o udział w nielegalnej manifestacji. Jednocześnie, jakiś czas temu zostało umorzone postępowanie ws. osób, które zakłócały wykład ks. prof. Pawła Bortkiewicza w Poznaniu. O czym to świadczy i skąd te podwójne standardy?

Artur Górski, PiS: W Polsce, w przeciwieństwie do krajów anglosaskich, nie ma prawa precedensowego, które umożliwia sędziom wydawanie takich samych orzeczeń w sprawach bliźniaczo-podobnych. W naszym kraju każda sprawa sądowa jest rozpatrywana odrębnie i każdy sędzia wydaje indywidualne orzeczenie, które może skrajnie odbiegać od orzeczenia wydanego wcześniej przez innego sędziego w sprawie bardzo podobnej.

Na kształt orzeczenia (od uniewinnienia po skazanie) ma wpływ wiele czynników, ale przede wszystkim osobiste odczucie sędziego, który bardzo często kieruje się, w granicach przepisów prawa, także swoimi poglądami, wyznawanym systemem wartości oraz - co nie powinno mieć miejsca, ale często ma - sympatią lub antypatią do osób, których dotyczą orzeczenia.

Wiemy, że większość sędziów wykształconych w PRL-u lub kształconych przez wykładowców akademickich wyszkolonych w PRL-u, częściej jest pobłażliwa w sprawach, gdzie osoby oskarżone powołują się na poglądy lewicowo-liberalne, a wydaje wyższe wyroki wobec osób, które głoszą prawicowo-konserwatywne poglądy. To jest niestety choroba naszych czasów, wynikająca z braku skutecznej lustracji i dekomunizacji w korporacjach sędziowskiej i akademickiej.

Rozm. MaR