- „Zrobiliśmy te same zakupy w sklepie tej samej sieci w Niemczech i w Polsce. Wydaliśmy tyle samo”
- napisał w ub. tygodniu w mediach społecznościowych Szymon Hołownia.
- „Miały być niemieckie płace i polskie ceny, po siedmiu latach PiS mamy polskie płace, niemieckie ceny i sugestię zbierania chrustu w lesie”
- dodał.
Lider Polski 2050 opublikował zdjęcia paragonów. Internauci szybko wychwycili, że w Polsce kupił o wiele droższe wino i więcej pomidorów, aby zapłacić tyle samo co w Niemczech.
- „Za***te porównanie. Wziął trzy razy droższe wino w Polsce, żeby się na koniec wynik zgadzał. Można było paragon zamknąć jakimś amarone za 300 złotych, wtedy efekt byłby jeszcze lepszy”
- podsumował Krzysztof Stanowski z Kanału Sportowego.
Zajebiste porównanie. Wziął trzy razy droższe wino w Polsce, żeby się na koniec wynik zgadzał. Można było paragon zamknąć jakimś amarone za 300 złotych, wtedy efekt byłby jeszcze lepszy:) https://t.co/R7aFnOUn4N
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) June 3, 2022
Teraz podobny eksperyment przeprowadzili dziennikarze Polsat News. Reporterzy w tej samej sieci sklepów zrobili identyczne zakupy po dwóch stronach granicy. Kupili podstawowe produkty: żółty ser, masło, pomidory, ogórek, śmietanę i chleb.
- „W Polsce kosztowały one 20 złotych i 85 groszy. Najdroższy był nabiał - masło, marki własnej sklepu kosztowało 6,45 złotych. Drogie były także warzywa. Pomidory kosztowały 6,99 złotych za kilogram i było to cena promocyjna”
- czytamy na polsatnews.pl.
W Niemczech te same produkty kosztowały 11 euro i 35 centów, czyli około 53 złotych. Najdroższe było również masło, za które u naszych zachodnich sąsiadów trzeba zapłacić 3,29 euro (ok 15 złotych). Berliński korespondent Polsat News Tomasz Lejman zauważa, że jeszcze kilka tygodni temu kosztowało ono 1,70 euro.