Kampania wyborcza na Łotwie skupiona była wokół kwestii związanych z bezpieczeństwem kraju w obliczu agresywnych działań Rosji.

Taki wynik wyborów oznacza zaś, że Łotwa nie złagodzi swojego stanowiska w zakresie nałożonych na Rosję sankcji i w dalszym ciągu będzie popierać ich utrzymanie.

Zwycięstwo Nowej Jedności w dużej mierze zależało od obranej przez tę partię twardej retoryki wobec Moskwy. Rosja od lat uważa kraje bałtyckie za swoje lenno. Również po wybuchu wojny na Ukrainie w kierunku krajów bałtyckich padały z Kremla poważne groźby. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa określiła antyrosyjskie stanowisko krajów bałtyckich mianem "nazistowskich bachanaliów".

- Znaliśmy rosyjską politykę od lat, próbowaliśmy od lat ostrzegać naszych sąsiadów, zanim zaczęła się wojna - powiedział Karins po ogłoszeniu wyników exit polls.

- Będziemy nadal inwestować w naszą obronę, aby zapewnić, że Łotwa i kraje bałtyckie będą w przyszłości tak bezpieczne, jak są teraz - dodał.

Nowa Jedność uzyskała 22,5 proc. głosów. Na drugim miejscu uplasowała się koalicja Łotewskiej Partię Zielonych, Łotewskiego Zjednoczenia Regionów oraz Partii Lipawskiej z poparcie 11,5 proc.

Trzecie miejsce zajęła konserwatywna koalicja Związek Zielonych i Rolników z poparciem 10,5 proc.

Partia Socjaldemokratyczna Harmonia - partia mniejszości rosyjskojęzycznej - z trudem przekroczyła zaś próg wyborczy. Partia utraciła poparcie zamieszkujących Łotwę Rosjan po tym, jak jej przedstawiciele skrytykowali Kreml za inwazję na Ukrainę.