W mojej ocenie chodziło tutaj o pewną manifestację polityczną, aniżeli o próbę rzeczywiście wyjaśnienia zarzutów w kontekście kryzysu migracyjnego – przekazał wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk.

Agencja prasowa dpa - powołując się na kręgi rządowe w Berlinie - przekazała we wtorek, że szefowa niemieckiego MSW Nancy Faeser zażądała od polskiego szefa MSW Mariusza Kamińskiego danych nt. tzw. afery wizowej.

Z sekretarzem stanu Berndem Krösserem w MSW Niemiec na rozmowę stawił się polski ambasador RP w Niemczech Dariusz Pawłoś. Polski dyplomata przekazał, że chodzi jedynie o zarzutów formułowane przez niektóre – głównie niemieckie – media w Polsce, które to zarzuty są całkowicie nieuprawnione.

Myślę, że uspokoił naszych niemieckich partnerów i myślę, że to spotkanie taki miało celu – powiedział Mularczyk dodając, że jest zdumiony faktem, że do takiego wezwania doszło.

Myślę, że ambasada Niemiec bez problemów mogła wysłać claris do centrali niemieckiego MSZ z informacjami od naszego rzecznika rządu, czy wyjaśnienia z MSZ – wyjaśnił Mularczyk.

aczej chodziło w mojej ocenie o pewną manifestację polityczną, aniżeli o próbę rzeczywiście wyjaśnienia, bo przecież centrala niemieckiego MSZ jest w kontakcie z placówką w ambasadzie, która na bieżąco monitoruje sytuację i komunikaty medialne w Polsce – dodał wiceszef polskiego MSZ.

Warto przypomnieć, że Prokuratura Krajowa przekazała, iż chodzi o sprawdzenie ewentualnych nieprawidłowości przy wydawaniu 268 wiz, a nieprawidłowości mogą dotyczyć jak się szacuje 30-50 takich pozwoleń.