Dalej dodał, że mógł podjąć taką decyzję nie mają świadomości „jaki system będzie wykorzystywany przez służby”. Powiedział też, że zarówno on czuje się wykorzystany, jak i wykorzystany został rzekomo wymiar sprawiedliwości.
Precyzował, że o istnieniu systemu sędziowie dowiedzieli się z mediów, a sąd w trakcie rozpatrywania wniosku o użycie kontroli operacyjnej bazuje jedynie na skromnym materiale, jaki dostarczają służby. Bronił się mówiąc, że sędziowie nie mają wiedzy o technicznych aspektach takiej kontroli ani o wykorzystywanych urządzeniach.
W sieci pojawia się już wiele komentarzy, w których narracja Tuleyi jest mocno krytykowana. Sebastian Kaleta napisał:
„Ojej. Pięknie zgasił całą aferę pegasusa bohater <<praworządności>>, bo to on miał zgadzać sie na kontrolę operacyjną. Wnioski służb winny zawierać informacje jakie dane będą pobierane z urządzenia końcowego, a nie jaki program będzie do tego używany”.
Dalej dodał:
„Komisja śledcza powinna sprawdzić składane do sądów wnioski. Ich lektura zamknie sprawę albo potwierdzi wątpliwości. Dlatego nie zostałem dopuszczony do prac w komisji, ponieważ łatwo można rozminować tę aferę😅”.
Na koniec skomentował:
„Tak jak prokurator wydając nakaz zatrzymania nie wskazuje służbom jakim samochodem mają jechać, tak sądu nie interesuje jaki sprzęt do kontroli jest stosowany, tylko co służby uzyskają”.
Ojej. Pięknie zgasił całą aferę pegasusa bohater "praworządności", bo to on miał zgadzać sie na kontrolę operacyjną. Wnioski służb winny zawierać informacje jakie dane będą pobierane z urządzenia końcowego, a nie jaki program będzie do tego używany.
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) February 21, 2024
Komisja śledcza powinna… https://t.co/Uq2VC76JT5