Trump podkreślił, że rosyjska armia „walczy ciężko i długo, stracili milion żołnierzy”, a mimo masowych ataków dronów i pocisków w ostatnich tygodniach, nie zdobyła znaczących terenów. – Rosja wydała miliony dolarów na bomby, pociski, amunicję i ludzkie życie, a nie zdobyła praktycznie żadnego terytorium. Naprawdę myślę, że to czas, by to się skończyło – powiedział prezydent USA.

24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę, licząc na szybkie zajęcie Kijowa. Plan Blitzkriegu załamał się w obliczu zdecydowanego oporu, a wojna przerodziła się w wyniszczający konflikt. Moskwa przez lata przedstawiała działania jako „specjalną operację wojskową”, mimo że świat widział w nich brutalną agresję na niepodległe państwo.

Dziś Rosja znajduje się w sytuacji, w której ponosi wysokie koszty ekonomiczne, militarne i społeczne, a jej międzynarodowa izolacja się pogłębia.

Wypowiedź Trumpa może być odczytywana jako nacisk na szybkie zakończenie wojny – zarówno w interesie globalnego bezpieczeństwa, jak i stabilności gospodarczej. Prezydent USA wielokrotnie deklarował, że jego administracja jest gotowa do roli mediatora, ale tylko pod warunkiem, że Rosja przestanie eskalować konflikt.

Jego rozczarowanie Putinem jest o tyle znaczące, że wcześniej nie brakowało komentarzy o możliwych próbach zbudowania kanału komunikacji między Białym Domem a Kremlem. Teraz jednak ton wypowiedzi Trumpa sugeruje brak złudzeń wobec rosyjskiego przywódcy.