Celem raportu dotyczącego zasadności regulacji zdalnej preskrypcji w Polsce, jak czytamy, jest:

  • wstępna ocena stanu wyjściowego – aktualny stan prawny w Polsce i UE,

  • niesystematyczny przegląd wybranych regulacji, wytycznych i dobrych praktyk ze świata,

  • przygotowanie wstępnych propozycji zmian legislacyjnych i systemowych w Polsce”.

Rozwój i znaczenie telemedycyny

Jak podkreśla Krzysztof Łanda, szczególne znaczenie wśród narzędzi telemedycznych pełnią telekonsultacje medyczne oraz elektroniczna recepta (e-recepta):

Elektroniczna recepta pozwoliła na zrewolucjonizowanie udzielania świadczeń i w ostatnich latach stała się jednym z najbardziej rozpowszechnionych narzędzi telemedycznych na świecie. Trudno sobie wyobrazić, jak wyglądałaby opieka zdrowotna w Polsce w czasie pandemii, gdyby zawczasu, jeszcze przed pandemią, nie wprowadzono elektronicznej recepty” – wskazuje autor opracowania.

Ekspert jako przykład podaje Stany Zjednoczone, gdzie w 2008 r. tylko 10 proc. lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej wystawiało recepty elektroniczne, podczas gdy w 2011 r. liczba ta wzrosła do 58 proc., a w w 2013 – do 73 procent.

Rozwój przyspieszyła pandemia COVID-19, która wymusiła konieczność wdrożenia usług telemedycznych na niespotykaną dotąd skalę. Globalny rynek telemedyczny wynosił w 2019 r. 41,63 mld USD i wzrósł o 91,7 proc. do 79,79 mld USD w 2020 r. Szacuje się, że w 2027 r. osiągnie 396,76 mld USD przy CAGR 25,8 proc.” – pisze dalej Łanda.

Poniżej wyniki badania dotyczącego korzystania z e-usług w systemie ochrony zdrowia w Polsce, przeprowadzonego przez Fundację My Pacjenci we współpracy z Centrum e-Zdrowia. Badanie zrealizowane na reprezentatywnej próbie 1000 osób metodą CAWI, w listopadzie 2022 r. i sfinansowane z grantu Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA.

Rysunek 1. Korzystanie z e-usług w ochronie zdrowia w Polsce.

Limity na recepty przez Internet. Zdania są podzielone

Jak informowaliśmy pod koniec kwietnia tego roku, ministerstwo zdrowia zapowiedziało chęć uregulowania zdalnej preskrypcji. Minister zdrowia Adam Niedzielski w audycji radiowej zapowiedział, że resort zdrowia planuje wprowadzenie ograniczeń w wystawianiu e-recept przez Internet, co ma być związane z „praktycznie niekontrolowanym wydawaniem recept elektronicznych”. Jak zauważył z kolei wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, „jeżeli lekarz w ciągu kilkunastu minut wystawia kilkadziesiąt recept, to wiadomo, że nie zostało to poparte badaniem”. Chodzi więc o walkę z potencjalnymi nadużyciami w tym obszarze.

Pojawił się pomysł, żeby wprowadzić normy dotyczące maksymalnej liczby wystawianych recept na lekarza. Lekarz onkolog, w ciągu jednego dnia pracy, kiedy przyjmuje ok. 30-40 pacjentów dziennie, może wystawić jednego dnia 20 recept, a innego 50. Lekarze wystawiający recepty przy użyciu platform do zdalnej preskrypcji świadczą usługi na podstawie rozbudowanych ankiet i często przepisują leki w kontynuacji. W tym świetle limity maksimum nie sprawdzą się, gdyż charakter świadczeń jest inny niż w gabinecie lekarskim, jak też grupy użytkowników czy pacjentów zasadniczo się różnią” – komentuje powyższą argumentację Łanda.

Wygórowane normy mogłyby być stosowane jako wskaźnik do kontroli jakości opieki sprawowanej przez platformy, co wymagałoby głębokiej analizy pracy lekarzy w ramach platform oraz ew. pilotaży czy studium wykonalności. Wprowadzanie sztywnych norm maksimum wydaje się nadregulacją. Sztuczne ograniczenie wydajności platform zdalnej preskrypcji spowodowałoby powrót pacjentów do kolejek, czyli ich wydłużenie i ograniczenie dostępu do lekarzy pacjentom, którzy nie korzystają z platform (z różnych powodów) lub doprowadziłoby do braku leczenia. Lekarze nie są w stanie przyjąć wszystkich oczekujących pacjentów, a więc nie są w stanie rozładować kolejek w ramach wizyt bezpośrednich” – przekonuje specjalista.

Każde rozwiązanie systemowe (vide: korzystne efekty po nadaniu uprawnień do wystawiania recept najpierw przeszkolonym pielęgniarkom, a potem farmaceutom), w tym teleinformatyczne, ułatwiające lekarzom wystawianie recept jest w Polsce potrzebne. W warunkach ograniczonej podaży świadczeń zdrowotnych nikt na tym finansowo nie straci, a pacjenci mogą wiele zyskać. Samorząd lekarski powinien natomiast piętnować lekarzy wystawiających lekkomyślnie recepty. Za wystawienie recepty odpowiedzialny jest lekarz, którego numer wykonywania zawodu znajdzie się na recepcie i jest to odpowiedzialność nie tylko prawna, ale i moralna” – podsumowuje autor raportu.

W ocenie byłego wiceministra zdrowia rynek telemedycyny będzie się rozwijał ze wzgląd na wydłużające się kolejki do lekarzy, czyli de facto ograniczanie dostępności stacjonarnej służby zdrowia. Specjalista nie ukrywa, że system opieki zdrowotnej w Polsce jest głęboko dysfunkcyjny i coraz częściej wymusza na obywatelach korzystanie z prywatnych wizyt, w tym e-wizyt. W świetle tych przewidywań nadmierna regulacja rynku może jedynie pogorszyć sytuację pacjentów.

Czego oczekują Polacy?

W opinii polskiego społeczeństwa rozwój zdalnej preskrypcji i telefarmacji stanowi naturalne rozwinięcie e-recepty. Poniżej wyniki kolejnego badania dotyczącego oczekiwań Polaków w odniesieniu do rozwoju e-zdrowia, przygotowanego przez Fundację My Pacjenci we współpracy z Centrum e-Zdrowia. Badanie to zostało przeprowadzone na reprezentatywnej próbie 1000 osób metodą CAWI, w listopadzie 2022 r. i sfinansowane z grantu Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA.

Rysunek 2. Oczekiwania Polaków dotyczące kierunku rozwoju e-zdrowia

Jak przekonuje Krzysztof Łanda, możliwość wystawiania e-recept wbrew pozorom wpływa na zmniejszenie liczby błędów przy przepisywaniu leków, zwiększając tym samym efektywność pracy lekarza i przynosząc oszczędności w systemie opieki zdrowotnej. Dotyczy to również ograniczenia błędów wynikających z niewłaściwego wydania leku przez farmaceutę spowodowanego nieczytelnością recepty:

Samo wystawienie elektronicznej recepty pozwala np. na określenie późniejszego terminu, kiedy stanie się ona ważna – pozwalając na rzadsze wizyty osobiste u lekarza (szczególnie istotne w chorobach przewlekłych). Ogranicza to bariery administracyjne w dostępie pacjenta do leczenia” – tłumaczy autor opracowania.