Walki miały miejsce w północnej części Mali, przy granicy z Algierią. Liczby zabitych różnią się w zależności od źródeł: Tuaregowie mówią o ponad 50 zabitych, armia Mali o 10 żołnierzach, a informator BBC o ponad 80 ofiarach. Bez względu na dokładne liczby, incydent ten jest uważany za największą porażkę Grupy Wagnera od czasu jej wysłania do Afryki w 2017 roku.
Wagnerowcy stracili również ciężarówki, pojazdy opancerzone, cysterny i helikopter. Kanał Wagnera na Telegramie zasugerował, że rebelianci dysponowali sprzętem i bronią wskazującymi na koordynację z siłami zachodnimi, w tym byli szkoleni przez ukraińskich instruktorów.
Przedstawiciel HUR, Andrij Jusow, potwierdził, że Ukraina aktywnie wspiera działania przeciwko rosyjskim najemnikom w Afryce. Dodał też, że podobne operacje mogą być kontynuowane, podkreślając zmieniający się układ sił na korzyść Ukrainy. Jusow zasugerował również możliwość przekazywania Ukrainie wagnerowców pojmanych w Afryce do późniejszej wymiany z Rosją, choć niektóre rosyjskie kanały spieszyły z informacjami, że Moskwa miała wykupić pojmanych najemników.