„Co teraz widzimy? Po pierwsze, oszałamiający sukces na frontach konfliktu w obwodzie charkowskim, a także kluczowe strategiczne sukcesy sił ukraińskich w obwodzie donieckim i ługańskim, w szczególności niedawny powrót kontroli nad miastem Łyman” - powiedziała Celeste Wallander, asystent sekretarza obrony USA ds. bezpieczeństwa międzynarodowego.

Według Wallander zdobycie Łymanu przez Ukraińców znacznie ograniczy mobilność wojsk rosyjskich, a także poważnie skomplikuje logistykę i dostawę broni i amunicji na linię frontu dla najeźdźców.

„(Również) celem Ukrainy jest zepchnięcie wojsk rosyjskich na lewy brzeg Dniepru w obwodzie chersońskim. A dla Rosji będzie to znacząca porażka, bo jeszcze bardziej odległa będzie jej pragnienie zdobycia Odessy, którą zapowiadała wcześniej. A dla Ukrainy zapewnia to lepszą pozycję defensywną, aby zmniejszyć intensywność zaciekłych walk zimą”

– wyjaśniła.

„Teraz Ukraina wydaje się być na dobrej drodze do osiągnięcia wszystkich trzech strategicznych celów. Ale to wymaga, chcę podkreślić, ciągłej pomocy wojskowej ze strony Stanów Zjednoczonych i społeczności międzynarodowej”

– dodała przedstawiciel Pentagonu.

Przypomnijmy, że sekretarz obrony USA Lloyd Austin powiedział w wywiadzie dla CNN, że Ukraina wykazuje sukcesy w odpieraniu rosyjskiej agresji.

„Wykonali bardzo, bardzo dobrą robotę w rejonie Charkowa i idą do wykorzystania nadarzających się szans. Walki w rejonie Chersoniu są nieco wolniejsze, ale idą do przodu”

– powiedział.

KOMENTARZ REDAKCJI

W 1994 r. Ukraina dobrowolnie zrezygnowała z trzeciego na świecie potencjału nuklearnego. Dzięki dobrej woli Ukrainy zostały zniszczone nuklearne balistyczne pociski międzykontynentalne i strategiczne bombowce.

Memorandum Budapeszteńskie podpisane 5 grudnia 1994 roku miało zapewnić Ukrainie bezpieczeństwo. Stany Zjednoczone, Rosja i Wielka Brytania zobowiązały się do respektowania suwerenności a integralności terytorialnej Ukrainy oraz powstrzymania się od wszelkich gróźb użycia siły przeciwko jej niepodległości i integralności terytorialnej.

Jednak Rosja złamała swoje zobowiązania. Wiosną 2014 r. Putin anektował Krym, rozpętał wojnę w Donbasie i próbuje zakwestionować niezależność Ukrainy. Co więcej, ignorując wolę narodów Europy Środkowo-Wschodniej, z maniakalnym uporem próbuje narzucić Stanom Zjednoczonym temat negocjacji o nowym podziale świata na strefy wpływów.

Rosja stała się egzystencjalnym zagrożeniem dla Ukrainy i całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Wielokrotnie ostrzegałem, że Rosja opracowuje szczegółowy plan agresji i terroru wobec krajów Europy Środkowo-Wschodniej. W tym stwierdzeniu nie ma najmniejszej przesady. O istnieniu takiego planu świadczą liczne odtajnione dane ukraińskiej i zachodnich agencji wywiadu, a także nagminne wypowiedzi samych rosyjskich strategów, polityków oraz wielokrotne publikacje kremlowskich propagandystów, którzy ostatnio zaczęli urządzać histerię w sprawie konieczności „denazyfikacji” Polski. I to nie jest przypadek. Rzeczywiście, w ultimatum, jakie rosyjskie MSZ w grudniu ubiegłego roku wystosowało wobec USA i NATO, pojawiło się żądanie rozbrojenia krajów Europy Środkowo-Wschodniej, czyli przywrócenia Moskwie dawnej strefy wpływów na Starym Kontynencie.

Putin popełnia poważne zbrodnie przeciwko ludzkości, ponieważ czuje absolutną bezkarność, grożąc całemu światu bronią jądrową. Psychopata z bunkra praktycznie otwarcie grozi Zachodowi, mówiąc, że jeśli będzie mu uniemożliwiać zorganizowanie ludobójstwa na Ukrainie, użyje broni jądrowej przeciwko państwom NATO.

Ukraina jest tylko pierwszym celem zbrodniarza wojennego. Kremlowski paranoik marzy o odbudowie Imperium Rosyjskiego i dawnej strefy wpływów w Europie, która obejmuje całą wschodnią flankę NATO, czyli kraje bałtyckie, Polskę, Czechy, Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię.

Jeśli Zachód ulegnie Putinowi na Ukrainie, będzie on nadal wymachiwał jądrową maczugą, bezkarnie dopuszczając się agresji i ludobójstwa w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Dlatego stosowanie szantażu nuklearnego jest kategorycznie niedopuszczalne. Świat nie powinien tego tolerować!

Jeśli Zachód będzie ulegać zastraszaniu Putina, może to doprowadzić do znacznie większych katastrof dla ludzkości niż nawet ograniczone użycie broni jądrowej. Kremlowska bestia musi być surowo ostrzeżona, że każda próba użycia broni masowego rażenia pociągnie za sobą natychmiastową, twardą, odpowiednią i lustrzaną reakcję.

Moskiewski zbrodniarz wojenny musi zdać sobie sprawę, że jego szantaż nie będzie miał najmniejszego wpływu na wolę suwerennych i wolnych narodów. Musi raz na zawsze porzucić takie instrumenty polityki zagranicznej. Musi również wyraźnie i jasno zrozumieć, że poniesie surową i nieuniknioną karę, jeśli nadal będzie popełniał ciężkie zbrodnie przeciwko ludzkości.

Jagiellonia.org