Senat przyjął wczoraj przygotowaną przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, do której wprowadził 29 poprawek. Nowela przewiduje likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Senacka większość chce m.in., aby wszystkie orzeczenia zapadłe w tej Izbie zostały uznane za nieważne, a do orzekania powrócili zawieszeni przez nią sędziowie. Chcą też, aby sędziowie Izby Dyscyplinarnej stracili stanowiska i nie mogli ubiegać się o orzekanie w Sądzie Najwyższym.

- „To jest niedopuszczalne. Artykuł 180 konstytucji mówi wprost o nieusuwalności sędziów. Dodatkowo, zakazywanie komuś możliwości kandydowania do urzędu publicznego, jest kolejnym złamaniem konstytucji. Praw publicznych pozbawić może tylko wyrok sądu, a nie ustawodawca. To tak jakby zakazać startować w najbliższych wyborach politykom Platformy Obywatelskiej, gdyż tak to sobie założył ustawodawca”

- wyjaśnia Sebastian Kaleta.

- „Opozycja oszalała. W swojej nienawiści do formacji, która wygrała wybory, chce tworzyć alternatywne państwo, w którym nie uznaje się, że funkcjonują konstytucyjne organy”

- dodaje.

Wiceminister sprawiedliwości przypomniał, że po 1989 roku komunistyczni sędziowie pozostali sędziami. Dzisiaj natomiast opozycja chce „drogą ustawy wyrzucić sędziów, którzy zostali powołani na podstawie polskiej konstytucji, przez demokratycznie wybranego prezydenta, na podstawie uchwały demokratycznie powołanej KRS”.

Komentując poprawkę dot. unieważnienia wyroków Izby Dyscyplinarnej Kaleta przypomniał, że „tego rodzaju rozwiązania były wprowadzany po wojnie, dekretem unieważniającym wyroki sądów niemieckich”.

- „Drugie rozwiązanie, nie tak daleko idące, dotyczyło uchylania wyroków stalinowskich, dotyczących słynnych mordów sądowych. Wyroki sądowe wydawane na Żołnierzy Wyklętych cieszyły się w III RP większą ochroną, niż według dzisiejszej opozycji, powinny cieszyć się wyroki Izby Dyscyplinarnej. To jest kompletne oderwanie od rzeczywistości”

- stwierdził