Kryptowaluty stają się coraz popularniejsze i wiele osób wybiera je, zamiast inwestycji wzłoto czy nieruchomości. Cyfrowe pieniądze są też łatwo dostępne, co sprzyja ich rozpowszechnianiu. Kantor kryptowalut, giełda, a nawet bitomat na dworcach w Polsce, to miejsca, gdzie można wymienić walutę, np. PLN czy EUR na Bitcoina lub Ethereum. Jednak rosnące zainteresowanie walorami, a przy tym kopalnie i cała infrastruktura potrzebna do funkcjonowania cyfrowych pieniędzy zużywają duże ilości prądu. Czy to się zmieni?

Zużycie energii przez Bitcoina

Najpopularniejsza na świecie kryptowaluta zużywa 143,5 TWh energii elektrycznej rocznie. Wszystkie centra danych pobierają 205 TWh rocznie, a sam Bitcoin odpowiada za 70% zużycia. W ciągu 12 miesięcy największa kryptowaluta zużywa tyle energii, co w analogicznym okresie gospodarka Polski. W 2019 roku nasz kraj skonsumował 169,4 TWh. Dla porównania Google zużywa rocznie 12 TWh,  Facebook 5 TWh, Norwegia 124 TWh, a Szwajcaria 56 TWh. Oznacza to, że kryptowaluta potrzebuje więcej energii do funkcjonowania niż całe państwa. Oczywiście takie porównania mogą szokować, ale Bitcoin to globalna sieć i jeżeli porównamy zużycie prądu przez górników Bitcoina to jest to nadal mniej niż ilość energii, którą zużywamy globalnie na chociażby choinkowe światełka i inne dekoracje świąteczne. Same domowe lodówki w USA zużywają więcej energii niż cała sieć Bitcoin, a dwadzieścia razy więcej energii poświęcamy globalnie na klimatyzację pomieszczeń według danych CBECI (Cambridge University).

ZEA i zmieniający się świat blockchain

Badacze z Cambridge University sygnalizowali w kwietniu 2021 roku, że całkowite roczne zużycie energii przez Bitcoina (120 TWh) jest wyższe niż w całych Zjednoczonych Emiratach Arabskich (119,45 TWh). Porównania i analizy to temat bieżący, który wielokrotnie pojawia się w debacie publicznej.

Warto zaznaczyć, że ZEA są nastawione na nowe technologie i w najbliższych latach zamierzają rozwijać inne projekty, podobnie jak kryptowaluty, oparte na blockchain, a mianowicie metaversum. To kolejne wyzwanie pod względem produkcji energii, jej zużycia i w kontekście zmian klimatu.

Monopol w Chinach czy troska o ekologię?

W czerwcu 2021 roku Chiny zakazały górnikom wydobycia Bitcoina w jednej ze swoich prowincji – Syczuan. Decyzja była związana z problemami środowiskowymi, ponieważ do zasilania kopalni wykorzystywano energię pochodzącą ze spalania węgla. Decyzja chińskiego rządu skutkowała spadkiem wyceny Bitcoina poniżej 30 000 USD. 

W niedługim czasie okazało się, że górnicy przenieśli się do innej prowincji, gdzie mix energetyczny jest bardziej przyjazny dla środowiska. Otóż 80% prądu wytwarzanego na jej obszarze pochodzi ze źródeł odnawialnych. Dzięki temu można było ograniczyć emisję gazów cieplarnianych i wrócić do wydobycia.

Eksperci rynku kryptowalut dopatrują się tutaj nie tylko motywów ekologicznych, którymi kierował się rząd Chin. Państwo Środka także ma swoją kryptowalutę. Zakaz działania kopalni w Syczuan mógł mieć na celu ograniczenie „konkurencji” i zarazem promocję rządowej kryptowaluty.

Kryptowaluta Chin o nazwie Chia ma inny schemat wydobywania, co znacząco ogranicza zużycie energii i wyróżnia na tle innych cyfrowych pieniędzy. Ze względu na niską energochłonność wiele osób nazywa ją „ekologiczną”. Należy jednak zaznaczyć, że inny model wydobywania skutkuje ogromnym zapotrzebowaniem na dyski SSD i HDD, które są kluczowymi podzespołami. Popyt sprawił, że w Państwie Środka pojawiły się niedobory tych podzespołów. Produkcja dysków twardych także emituje CO2, a więc „druga strona” medalu nie jest w pełni EKO.

Jakie jeszcze działania można podjąć, aby ograniczyć ilość gazów cieplarnianych przy obrocie cyfrowym pieniądzem? Okazuje się, że „Kopanie kryptowalut ogranicza emisję metanu” – sprawdź!

Ethereum przeszło na proof-of-stake

15 września 2022 roku w bloku 15537393 nastąpiło połączenie warstwy wykonawczej sieci głownej Ethereum i konsensusowej Beacon Chain i jest to przejście kryptowaluty na model proof-of-stake. W praktyce oznacza to, że infrastruktura Ethereum będzie zużywać o 99,95% mniej energii elektrycznej niż dotychczas. Jednocześnie to rozwiązanie jest bazą pod przyszłe ulepszenia jak np. sharding czy usprawnienie skalowania.

Zielone kryptowaluty

Inicjatywa Crypto Climate Accord jest inspirowana porozumieniem paryskim i jej celem jest możliwie szybka dekarbonizacja kryptowalut. Ogromne zapotrzebowanie na energię Bitcoina i Ethereum sprawia, że ten cel może być trudny do realizacji, a nawet utopijny. Do tego dochodzi swoisty konflikt interesów gdyż kampania inspirowana jest przez Ripple, który stoi za kontrowersyjną kryptowalutą XRP.

Blockchain do 2030 roku ma przejść na energię odnawialną, a cała branża kryptowalut do 2040 roku ma osiągnąć zerową emisję netto. Co więcej, ma powstać standard księgowości typu open source, w ramach którego będzie można mierzyć emisje generowane przez branżę. Jednocześnie oprogramowanie weryfikowałoby zużycie energii odnawialnej zużywanej przez sieć blockchain. Sytuacja może być o tyle ciekawsza, że w oparciu o szacowane średnie tempo wzrostu mocy kopalni Bitcoin przy użyciu wentylowanego metanu, wynoszące 6,9 MW miesięcznie, sieć Bitcoin będzie miała ujemny wpływ w rozliczeniu na emisję dwutlenku węgla już w grudniu ’24.

Nie brakuje sceptycznych głosów, które nie widzą szans na realizację celów. Warto zaznaczyć, że postęp technologiczny jest bardzo dynamiczny i przełomowe technologie mogą odmienić obraz rzeczywistości. Czy tak faktycznie będzie? Trudno przewidzieć. Niemniej warto dołożyć starań, aby ograniczyć negatywny wpływ kopania na klimat i dostęp do taniej energii przy jednoczesnym zadbaniu o decentralizację samej sieci i odporność na potencjalne ataki.