„Gazeta Polska” przypomniała, że będąc marszałkiem Sejmu i czasowo wykonując obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski wręczył kilkadziesiąt nominacji sędziowskich. Podobnie działał Grzegorz Schetyna.
- „Czy osoby od ponad 12 lat wydające wyroki, a które nie złożyły ślubowania wobec prezydenta, są sędziami? W tym gronie jest chociażby słynny Igor Tuleya”
- pyta „Gazeta Polska”.
„GP” przywołuje opinię wiceprezesa TK prof. Mariusza Muszyńskiego, który przypomina, że Komorowski i Schetyna jedynie pełnili obowiązki głowy państwa. Regulujący kwestię zastępstwa prezydenta RP art. 131 Konstytucji mówi o obowiązkach prezydenta, a nie uprawnieniach organu. Tymczasem to właśnie do nich należy instytucja powoływania sędziów przez prezydenta.
- „To prerogatywa głowy państwa, a nie kogoś, kto akurat pełni jego obowiązki”
- czytamy.
W rozmowie z portalem tvp.info prof. Waldemar Gontarski wskazał, że wątpliwości te powinien rozwiać Trybunał Konstytucyjny.
- „Wydaje mi się, że konstytucja mówi, iż w takiej sytuacji prezydenta zastępuje marszałek Sejmu. Pan Bronisław Komorowski wszedł wtedy w rolę głowy państwa na mocy konstytucji. Jeśli mamy rozbieżności co do stosowania konstytucji, to od tego jest Trybunał Konstytucyjny”
- powiedział rektor Europejskiej Wyższej Szkoły Prawa i Administracji.
Głos zabrał również członek sejmowej komisji sprawiedliwości Kazimierz Smoliński, przywołując przy tym oświadczenie tzw. starych sędziów, którzy odmówili orzekaania z sędziami powołanymi przez prezydenta po 2018 roku, co spotkało się z entuzjazmem polityków opozycji.
- „Grupa kontestujących obecny stan prawny wpadła w pułapkę. Oceniają jako nieważne obecne powołania, chociaż urzędujący prezydent przyjął ślubowania. Przypominam, że aby zostać sędzią trzeba mieć nie tylko akt powołania, ale złożyć również akt ślubowania”
- powiedział rozmówca tvp.info.
W 2010 roku tymczasem wielu sędziów, których akty nominacyjne podpisał jeszcze prezydent Lech Kaczyński, ślubowało wobec osób jedynie „pełniących obowiązki prezydenta”. W przeszłości zdarzały się wątpliwości co do prawidłowości nominacji sędziów i zawsze TK uznawał, że kluczowe jest przyjęcie ślubowania przez prezydenta, co zamyka sprawę.
- „Tutaj ten stan jest inny. Nie doszło do ślubowania przed uprawnioną osobą. Moim zdaniem można więc mieć poważne wątpliwości co do tego, czy te powołania były skuteczne”
- podkreślił poseł Smoliński.
On również uważa, że sprawę powinien rozstrzygnąć Trybunał Konstytucyjny.