Tragedia rozpoczęła się we wtorek, gdy intensywne burze, związane z zimnym frontem, przetoczyły się przez region, a ich skutki dotknęły także sąsiednie prowincje, takie jak Albacete i Malaga. Choć w środę sytuacja zaczęła się stabilizować, w niektórych częściach kraju wciąż obowiązują alerty pogodowe.

Premier Hiszpanii, Pedro Sanchez, powrócił z podróży do Indii, aby przewodniczyć komitetowi kryzysowemu powołanemu do monitorowania sytuacji. Akcja ratunkowa, w której bierze udział wojsko i jednostki ratunkowe, przyniosła setki uratowanych, jednak wielu ludzi wciąż pozostaje uwięzionych w swoich domach i miejscach pracy.

Burze spowodowały znaczne zakłócenia w ruchu – odwołano wiele połączeń kolejowych i lotniczych, a główne drogi do Walencji zostały zamknięte. W niektórych rejonach miasto zmagało się z opadami przekraczającymi 400 litrów wody na metr kwadratowy. Także w stolicy kraju, Madrycie, straż pożarna wielokrotnie interweniowała.