Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że idą Święta. Czas rozpocząć przygotowania, aby godnie przywitać i nie spłoszyć ukrytego jeszcze, może gdzieś w choinkach szczęścia.
Naszego szczęścia…
Przy coraz bardziej obecnych dźwiękach hitów bożonarodzeniowych dotrzemy do Świąt śpiewająco. Internet nas poprowadzi po okazjach na prezenty, poda najlepsze przepisy na smakołyki wigilijne, dla chętnych wskaże restauracje z dostawą do domu. Może tylko z nostalgią wspomnimy minione lata, kiedy wysyłaliśmy pocztą świąteczne kartki do rodziny i przyjaciół, życząc im przede wszystkim szczęścia.
Prawdopodobnie wszyscy międzypokoleniowo i z modną różnorodnością kulturową i religijną będziemy wypowiadać po wielekroć owo magiczne słowo „szczęście”. Opierając się na wiedzy zrównoważonej – starożytnej i nowej, wschodniej i zachodniej – możemy wybierać w życiu drogi prowadzące do dobrostanu, praktykując choćby od dziś.
W okolicznościach nadchodzących Świąt rozważania jak przeżywać życie szczęśliwie, i jak oczekiwać spełnienia wielu życzeń szczęścia wydają się bardzo trafne i na miejscu.
Dla przeżywających czas Świąt w wierze i jak uczy nasza religia radości i nadziei związanej z narodzinami Jezusa Chrystusa, w sposób naturalny będzie to czas przywołujący szczęście. Katolicy, chrześcijanie pojmują szczęście jako stan duchowego spełnienia, który wynika z relacji z Bogiem, życia w zgodzie z Jego naukami oraz miłości do innych. Z okazji Świąt wiele wspólnot organizuje rekolekcje, które mają na celu pogłębienie wiary i refleksję nad znaczeniem Bożego Narodzenia. To czas modlitwy, medytacji i duchowego wzrostu.
W wielu kulturach Boże Narodzenie wiąże się z różnorodnymi tradycjami, i jest w czym wybierać, ale niezależnie od kultur i wyznań przed nami jawi się czas odpoczynku, radości i szczęścia.
Filozoficzne podejście do tego tematu prezentowane było od wieków przez wielkich mędrców, których słowa są nadal aktualne, a więc cytując Arystotelesa szczęście jest „sensem i celem życia , ostateczną misją i kresem ludzkiej egzystencji”.
Do prostej prawdy odwołuje się Epikur mówiąc, że: "Szczęście nie polega na posiadaniu wielu rzeczy, ale na umiejętności cieszenia się tym, co mamy."
Friedrich Nietzsche wspomina o znaczeniu akceptacji trudów życia, bez ciągłej walki: "Szczęście to nie stan, lecz sposób bycia; to odwaga w obliczu życia i akceptacja jego chaosu."
Sokrates upatruje szczęścia w autentyczności i prawdzie: "Nie ma większego szczęścia niż życie w zgodzie z samym sobą i poszukiwanie prawdy."
Uniwersalna definicja Władysława Tatarkiewicza podkreśla, że szczęście to trwałe i pełne zadowolenie z całości życia, które jest zarazem głębokie, uzasadnione i obiektywne.
Powszechnie znany „wzór na szczęście” autorstwa Einsteina, A = X+Y+Z, to humorystyczna formuła - teorii szczęścia mówiąca, że "Ciche i skromne życie przynosi więcej szczęścia niż dążenie do sukcesu połączone z ciągłym niepokojem”. Czyli prawdziwe jest potoczne powiedzenie, że pieniądze szczęścia nie dają, a nawet więcej, istnieją naukowe dowody na to, że się do nich przyzwyczajamy i już nie stanowią tak wielkiej wartości. Szukamy więc czegoś nowego, innego, prawdziwego…
Warto podkreślić, że nie ma jednej recepty na szczęście bo ma ona charakter indywidualny, dlatego przy wigilijnym stole spotkamy ludzi zarówno radosnych jak i nieszczęśliwych.
A więc co tak naprawdę decyduje, że człowiek jest raczej szczęśliwy lub raczej nieszczęśliwy, geny czy, okoliczności czy może jedno i drugie.
Na to pytanie próbują odpowiedzieć już nie tylko filozofowie, ale też w sposób naukowy psychologowie zajmujący się badaniem szczęścia.
Profesor Janusz Czapiński dowodzi, że każdy człowiek (ludzki umysł) dąży do stanu homeostazy s, stanu równowagi. Stworzył on teorię pokazującą zależność pomiędzy trzema ważnymi aspektami: subiektywnym poczuciem szczęścia, zewnętrznymi okolicznościami oraz cechami osobowości każdej jednostki. Nazywa to cebulową teorią szczęścia, Wolę życia przedstawia jako zasób genetyczny i niezmienny. Dobrostan subiektywny i Satysfakcje cząstkowe jako świadome przeżywanie i kształtowanie życia . Każdy zatem ma wpływ na własne szczęście, poprzez decyzje, które podejmie.
Wybitna badaczka szczęścia Sonia Lubomirski mówi, że szczęście jest świętym Graalem i zachęca do refleksji nad tym, co dla nas osobiście oznacza szczęście i jak możemy je osiągnąć w codziennym życiu. Zapewnia, że choć mamy w dużej mierze zaprogramowaną(dziedziczenie) norma szczęścia, to co najmniej w 40% mamy wpływ na to czy będziemy szczęśliwi czy nie.
Spotykając się z rodziną z okazji Świąt Bożego narodzenia jeśli zechcemy mamy możliwość potwierdzić teorię” dziedziczenia” przejrzeć się sobie i swoim bliskim, zauważyć co nas łączy, dostrzec na co dzień nieuchwytne podobieństwa nie tylko fizyczne.
Przywoływany już Albert Einstein powiadał, że są tylko dwa sposoby przejścia przez życie: Jeden- jakby nic nie było cudem, i drugi-jakby wszystko było cudem.
Mamy wybór.
Jeśli jesteśmy zaprogramowani na odbieranie sygnałów negatywnych i znaleźliśmy w otoczeniu, wybieranej prasie, mediach, internecie dowody na to, że wielu ludziom Święta kojarzą się z nudą, smutkiem i cierpieniem -zmieńmy to.
Dlaczego innym ludziom przeżywanie Świąt dawało i daje szczęście od setek lat?
Przypomnijmy sobie, że rodzinne uroczystości, dzielenie się opłatkiem, czy przygotowywanie świątecznych potraw to momenty, które przynoszą radość i szczęście, tworząc niezapomniane wspomnienia.
Zmieńmy utrwalane schematy myślowe, że świąteczne spotkania to jedynie odpowiadanie na trudne i głupie pytania wścibskich krewnych. Spuśćmy zasłonę miłosierdzia na przywary cioć i wujków, rodziców i rodzeństwa. Nikt nie jest doskonały.
Postawmy talerz dla tych, którym Święta kojarzą się z gehenną, najchętniej przeżywaną samotnie. To zwykle osoby poszukujące szczęścia, być może tam gdzie go wcale niema.
Nie strońmy od śpiewania kolęd, bo w ten sposób możemy pobudzić nasze hormony szczęścia.
Pomyślmy z uśmiechem, że wysiłek włożony w przygotowywanie świąt zwróci się w dwójnasób.
Poddajmy się łagodnej refleksji, duchowości i medytacji, wszak nie płyną one tylko z nauk dalekiego wschodu.
Uwierzmy w siłę psychologii pozytywnej i skupmy się na dobrych stronach Świąt, a jest ich naprawdę całe mnóstwo.
Każdy wybierze własne przygotowywania do Świąt.
Niektórzy spędzą Święta w ciepłych krajach – ich wybór. Zbadano jednak, że na poczucie szczęścia nie wpływa wcale gorący klimat.
Ile szczęścia będzie w tej świątecznej krzątaninie, a ile nużącego wysiłku i nudy -możemy zdecydować sami.
Ja wybrałam to pierwsze, kocham czas przygotowań do Świąt, za to, że przełamują szary i chłodny okres związany z porą roku w naszym polskim klimacie i przekierowują nasze myśli ku radości jaką może być wspólne przeżywanie świąt z bliskimi.
Postarajmy się dzielić szczęściem wokół, a to jest zaraźliwe i powraca do nas. Bo przy wigilijnym stole, jeśli łaczy, a łączy, wygasa ważność listu gończego – „szczeście” nas „aresztuje”.
Koniec poszukiwań…
Szczęśliwych Świąt dla wszystkich
