Za przyjęciem projektu opowiedziało się 215 posłów, a przeciw zagłosowało 218. Dwie osoby wstrzymały się od głosu. Kluczowe były nie tylko głosy posłów PSL-u, którzy sprzeciwili się proaborcyjnemu projektowi. Wynik mógł być inny, gdyby nie nieobecność piątki posłów rządzącej koalicji. To Roman Giertych, Krzysztof Grabczuk oraz Waldemar Sługocki z Koalicji Obywatelskiej oraz Agnieszka Buczyńska i Paweł Zalewski z Polski 2050.

Zachowanie posła Giertycha skomentowała w rozmowie z Wirtualną Polską poseł KO Dorota Łoboda.

- „Jestem wściekła i bardzo rozczarowana, bo do zmiany prawa zabrakło zaledwie czterech głosów. Będę wnioskować o karę dla Romana Giertycha za złamanie dyscypliny”

- powiedziała.

W czasie Campusu Polska Przyszłość o kandydowanie Romana Giertycha pytany był przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, który mówił wówczas:

- „Zobowiązał się wobec mnie, że jeśli wejdzie do parlamentu, jeśli będziemy chcieli mieć go ze sobą, będzie przestrzegał dyscypliny w głosowaniu. I też powiedział mi rzecz, której właściwie nie powinienem mówić, ale pytacie, to powiem: prędzej złożę mandat, niż złamię dyscyplinę głosowania Koalicji Obywatelskiej”.