Marszałek Sejmu Szymon Hołownia pochwalił się na swoim Instagramie, że jego starsza córka poszła do pierwszej klasy szkoły podstawowej. W komentarzach jeden z internautów zapytał lidera Polski 2050, czy wspólnie z żoną rozważali wybór katolickiej szkoły dla dziecka.

- „Braliśmy pod uwagę taką szkołę, bo jest po prostu najbliżej naszego domu, ale nie zostaliśmy do niej z Manią przyjęci. Jak nam wytłumaczono – ze względu na mnie”

- odpowiedział Hołownia, ale wpis po czasie zniknął.

Nowacka: To niedopuszczalne

Do sprawy postanowiła odnieść się sama minister edukacji narodowej Barbara Nowacka.

- „Niedopuszczalne jest piętnowanie jakiegokolwiek dziecka za jakiekolwiek poglądy jego rodziców. (...) To jest krzywdzenie dziecka i jestem tym bardziej zdumiona, że szkoła niepubliczna, ale przede wszystkim katolicka w ten sposób napiętnuje dziecko”

- powiedziała w rozmowie z dziennikarzami.

Dodała, że „szkoły niepubliczne mają swoje autonomie i mogą przyjmować kogo chcą, jednak nie powinny sugerować się działalnością polityczną rodzica”.

- „Czy oni zrobili głęboki rachunek sumienia i zastanowili się, w kogo uderzają? Jeżeli chcieli uderzyć w nielubianego polityka, jest tyle sposobów, doświadcza ich pan marszałek Hołownia codziennie, czemu postanowili uderzyć w dziecko? Uważam to po prostu za niegodne”

- stwierdziła.

Szkoła przypomina zasady funkcjonowania niepublicznych placówek

W swoim statucie szkoła im. Świętej Rodziny w Otwocku zastrzegła, że „warunkiem niezbędnym do ubiegania się o przyjęcie dziecka do Szkoły jest zadeklarowanie przez Rodziców współdziałania ze Szkołą w chrześcijańskim wychowaniu dziecka”, a decyzję o przyjęciu podejmuje dyrektor. W związku z medialną burzą, szkoła wydała oświadczenie, w którym przypomniano, że jako placówka niepubliczna, ma prawo ustalać własne zasady rekrutacji i nie gwarantuje powszechnej dostępności miejsc.

- „Rekrutacja jest procesem, obejmuje dialog z rodzicami oraz spotkanie z dziećmi, zaś przesłanki decyzji w tym zakresie wynikają ze statutu szkoły oraz oceny, czy jesteśmy w stanie przedstawić odpowiednią ofertę edukacyjno-wychowawczą dla konkretnego ucznia, za którą możemy wziąć odpowiedzialność. O decyzji rekrutacyjnej i jej motywach informowani są wyłącznie rodzice”

- cytuje oświadczenie dyrektorów portal Opoka.

Dyrektor Katarzyna Pielak i wicedyrektor ks. Sebastian Sobkowiak MSF wyrazili przy tym niepokój, iż „wywołane obecną sytuacją zainteresowanie medialne naszą placówką może odebrać dzieciom poczucie bezpieczeństwa i komfortu”.

Ks. dr Chyła: Gdzie tu logika?

Za pośrednictwem mediów społecznościowych do sprawy odniósł się ks. dr Janusz Chyła, wykładowca dogmatyki i proboszcz parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach.

- „Awantura medialna, która trwa wokół tematu czy szkoła katolicka musi przyjmować wszystkich chętnych, zatacza coraz szersze kręgi. Więc przypominam: ma prawo działać w oparciu o własne zasady; nie jest dyskryminacją, że (z różnych względów), nie przyjmuje wszystkich dzieci; musi dbać o bezpieczeństwo i komfort wszystkich uczniów”

- zauważył duszpasterz.

- „A na marginesie: gdzie tu logika, by najpierw wywalać religię ze szkół, wprowadzać aborcję, a potem domagać się wychowania dziecka w katolickiej szkole?”

- zapytał.