Jak wyjaśnia prof. Kowalski, popularne wczesną wiosną młode warzywa, czyli nowalijki, w większości staniały o ponad 10 proc. Tańsze będą też wypieki, bo mąka potaniała o kilka procent, a cukier niemal o jedną trzecią. Ekspert wylicza także inne grupy produktów, za które w tym roku płacimy mniej niż w 2014 r., to jaja, nabiał, ryby oraz mięso.

Jedynym produktem, który podrożał jest alkohol. Dyrektor Instytutu zwraca uwagę, że jednak wzrost ten jest nieznaczny. Świętom wielkanocnym na szczęście nie towarzyszy tradycyjnie znacznie większa niż na co dzień konsumpcja alkoholi.

Przyczyną spadku cen w całej gospodarce są nakładające się promocje sieci handlowych. Prof. Kowalski uważa, że trudno przewidzieć zachowanie sklepów przed samymi świętami, ale prawdopodobne jest, że będą próbowały zwiększyć wolumen sprzedaży, oferując różne promocje. Nie wyklucza jednak, że przed samymi świętami ceny mogą nieco wzrosnąć.

– Być może handel uzna, że konsumenci będą pod przymusem i nieco podniesie ceny, ale trudno mi sobie wyobrazić, żeby to mógł być znaczący wzrost, jeżeli w ogóle będzie – ocenia prof. Kowalski.

Pamiętajmy jednak, że lepiej jest te dni spędzić przy skupieniu nad Tajemnicą Śmierci i Zmartwychwstania, a także na rozmowach z rodziną, niż w kolejce w sklepach z wózkiem pełnym zbyt dużej ilości jedzenia, którego nie jest się w stanie skonsumować. Pamiętajmy o umiarze i o zdrowym rozsądku…

KZ/Wgospodarce.pl