Od pewnego czasu media spekulują o kolejnej zmianie na stanowisku ministra obrony narodowej. Częste zmiany w MON nie byłyby dobre ani dla bezpieczeństwa, ani dla wizerunku Polski, z drugiej jednak strony również za czasów ministra Antoniego Macierewicza co najmniej kilkakrotnie mówiono o jego dymisji, aż rzeczywiście nastąpiła. Czy w każdej plotce jest ziarenko prawdy?

Jeden z polityków, którzy mieliby zastąpić Mariusza Błaszczaka w MON- minister Michał Dworczyk- ocenił tę informację jako część "akcji wrzutkowej opozycji", której celem jest skłócenie Prawa i Sprawiedliwości. Dworczyk zapewnił na antenie Radia ZET, że PiS się temu nie podda, poza tym obecny szef MON dobrze wykonuje swoje obowiązki. 

Jak jednak czytamy w najnowszym "Newsweeku", minister Błaszczak od samego początku nie był przekonany do powierzonej mu w styczniu funkcji, a obecnie czuje się nawet jeszcze bardziej zniechęcony. Tygodnik podaje, że polityk już wcześniej rozważał odejście z MON, jednak prezydent Andrzej Duda i Biuro Bezpieczeństwa Narodowego przekonywali go do pozostania, ponieważ Pałac Prezydencki lepiej współpracuje z ministrem Mariuszem Błaszczakiem niż z jego poprzednikiem, Antonim Macierewiczem.

W rozmowie z tygodnikiem Tomasza Lisa wysoki rangą oficer, niedawno przeniesiony do rezerwy, stwierdził, że były szef MON (Macierewicz- przyp. red.) "budził obawy", natomiast obecny- "raczej uśmieszki".

"Wojsko to jest hierarchia. Tymczasem Błaszczak nie miał nawet dość sił, żeby zainstalować się w siedzibie MON przy ul. Klonowej"- pisze "Newsweek", cytując swojego rozmówcę. Media spekulują nie tylko o stanowiskach, które miałby rozważać Mariusz Błaszczak po opuszczeniu resortu obrony, ale i o jego ewentualnych następcach. Według "Newsweeka", w kuluarach mówi się obecnie o szefie Kancelarii Premiera, Michale Dworczyku (w czasach, gdy ministrem obrony narodowej był Antoni Macierewicz, Dworczyk był jednym z sekretarzy stanu) oraz Michale Jachu, szefie Sejmowej Komisji Obrony Narodowej i zarazem emerytowanym wojskowym.  Błaszczak ma być natomiast przymierzany do funkcji Marszałka Sejmu (gdyby obecnie pełniący tę funkcję Marek Kuchciński dostał się do Parlamentu Europejskiego) lub szefa Najwyższej Izby Kontroli. 

Na ile mamy do czynienia z medialną wrzutką, a na ile z prawdziwą informacją? Czas pokaże. Miejmy nadzieję, że rozwiązanie, jakiekolwiek by nie było, okaże się dobre dla Polski. Trzeci minister obrony w trakcie jednej kadencji parlamentarnej? Nie brzmiałoby to, niestety, zbyt poważnie...

yenn/Newsweek, Fronda.pl