To opinia Elżbiety Vine z Fundacja Pomocy Polakom w Wielkiej Brytanii. W rozmowie z Piotrem Gulbickim, korespondentem Wirtualnej Polski obala niektóre z powszechnych w Polsce przekonań na temat Polaków żyjących na Wyspach.

Opowiada choćby o planowanych antyemigracyjnych zmianach w brytyjskim prawodawstwie. Ich wejście w życie wydaje się bardzo prawdopodobne. I to pomimo tego, że emigranci znacznie więcej dają gospodarce Wielkiej Brytani niż z niej zabierają choćby w postaci świadczeń.

"Będzie można się o nie starać, ale pod warunkiem, że wykaże się przynajmniej pięcioletnim okresem zamieszkania w Wielkiej Brytanii. Wielu rodaków tego wymogu nie spełnia, co w efekcie będzie skutkować wzrostem liczby eksmisji na bruk. A że dzieci, zgodnie z tutejszym prawem, nie mogą zostać bez dachu nad głową, będą odbierane rodzicom. 

Druga ustawa wiąże się z zasiłkiem dla bezrobotnych. Jego przyznanie będzie uzależnione od tego, czy dana osoba ma szansę na znalezienie pracy i czy jej naprawdę szuka. Przepis jest bardzo niekonkretny, praktycznie wszystko będzie zależeć od dobrej woli urzędnika. Wystarczy na przykład słaba znajomość języka angielskiego, żeby podanie zostało odrzucone. 

Ale to nie koniec, gdyż nieuzyskanie statusu bezrobotnego pociągnie za sobą kolejne konsekwencje. Takiej osobie nie będzie przysługiwać prawo do opieki zdrowotnej, mieszkania socjalnego, zasiłku mieszkaniowego i innych świadczeń. Nie będzie również mogła liczyć na miejsce w przytułku dla bezdomnych." - mówi szefowa Fundacji Pomocy Polakom w Wielkiej Brytanii."

Dużym problem zdaniem Vine jest brak zainteresowania losem emigrantów ze strony polskiego rządu - na spotkania poświęcone temu tematowi sa oni zapraszani, ale nie przychodzą

Cały wywiad na wp.pl 

ToR/wp.pl