Izraelski dziennik "Haaretz" w bardzo krytycznym tonie skomentował obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Korespondent dziennika zarzuca polskim władzom "niemal całkowite pominięcie" Żydów w trakcie uroczystości i dodaje, że Polakom udało się przekonać Niemców i Amerykanów do swojej historycznej narracji.
 

- Honorując polskie ofiary wojny zapomnieli o Żydach - głosi tytuł tekstu Olafa Adareta. Korespondent dziennika "Haaretz" twierdzi, iż "w długiej wojnie o »kulturę pamięci« wczoraj został zdobyty ostatni bastion". 

 - Po tym, jak Izrael uznał polską narrację - która podkreśla cierpienia polskiego narodu i minimalizuje jego udział w spowodowaniu cierpień innego - teraz także Niemcy i Stany Zjednoczone zostały przekonane do polskich twierdzeń - czytamy w tekście.  
 

- Żydzi - grupa, która zapłaciła najwyższą cenę w II wojnie światowej - była niemal całkowicie nieobecna w przemowach, zgromadzeniach, ceremoniach i marszach - skarży się Adaret.

Zwraca co prawda uwagę, że Żydzi pojawili się w przemówieniu prezydenta Andrzeja Dudy, ale tylko w "jednym zdaniu" i w kontekście "terroru, który był losem całego polskiego narodu". W dalszej części stara się wyrazić "zrozumienie" dla "polskiej potrzeby zajęcia się swoimi niewątpliwymi cierpieniami podczas II wojny światowej", ale...

 - Powinniśmy być jednak wściekli, że cierpienia Żydów, których w czasie wojny zginęło sześć milionów, a połowa z nich była obywatelami Polski, nie wybrzmiały w czasie oficjalnych wydarzeń w Polsce, ale zostały połknięte, tak jakby się nigdy nie wydarzyły
 -  konkluduje "Haaretz", określając rzekomy brak nawiązania do żydowskich ofiar jako "historyczne zniekształcenie".
 

- "Haaretz" nie pierwszy raz atakuje Polaków za to, że także byli ofiarami II wojny światowej.  Nie jest prawdą, że Żydzi zostali pominięci w przemówieniach. Prezydent Niemiec, a zwłaszcza Polski mówili o tragedii Żydów. - skomentował red. tygodnika "Niedziela" Artur Stelmasiak.

 

źródło: tysol.pl