Telewizja BBC poinformowała, że Holender podejrzany o dokonanie dzisiejszego ataku w Utrechcie był już zatrzymany przez holenderskie organy ścigania w związku z podejrzeniami o przynależność do terrorystycznej organizacji Państwo Islamskie. 

W ataku w Utrechcie zginęły trzy osoby, dziewięć jest rannych. Trwa pościg za sprawcą. Burmiastrz miasta ocenia, że "motyw terrorystyczny" jest najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem tragicznego zdarzenia. Również premier Holandii nie wyklucza zamachu terrorystycznego.

Policja w Utrechcie poinformowała w poniedziałek, że w związku ze strzelaniną w tramwaju poszukuje Gokmena Tanisa, 37-letniego mężczyzny urodzonego w Turcji. Funkcjonariusze apelują, aby nie zbliżać się do mężczyzny. Mark Rutte, szef holenderskiego rządu zapewnia, że działania władz i służb koncentrują się na ujęciu "podejrzanego lub podejrzanych".

"Policja i prokuratorzy badają dokładnie, co się stało. Wiadomo teraz, że strzelano do ludzi siedzących w tramwaju w Utrechcie"- podkreślił podczas konferencji prasowej w Hadze. Z kolei szef antyterrorystów w Holandii, Pieter-Jaap Aalserberg poinformował, że do strzelaniny doszło w kilku miejscach, a obecnie trwa "zakrojona na szeroką skalę operacja policyjna mająca na celu aresztowanie napastnika". Aalserberg wskazał, że w całej sprawie jest wiele niejasności, lecz lokalne władze "ciężko pracują, aby ustalić wszystkie fakty".

W związku ze strzelaniną zwołano posiedzenie sztabu antykryzysowego i wzmocniono ochronę siedziby rządu w Hadze. Władze podniosły również alert zagrożenia terrorystycznego w Utrechcie. Wzmocniona została kontrola na lotniskach, zamknięto również szkoły oraz wyższe uczelnie. W związku z zagrożeniem nie kursują także tramwaje.

 

yenn/PAP, Fronda.pl