Wygląda na to, że zabójca prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza nieprędko doczeka się wyroku. Jak przekonuje dzisiejsza „Rzeczpospolita”, proces może ruszyć dopiero za rok.

Dziennik przekonuje, że powodem jest duża ilość dowodów do zbadania oraz konieczność przebadania sprawcy. Przypomina, że w związku z tym, że atak miał miejsce na oczach zarówno widowni, jak i telewidzów, którzy oglądali transmisję z finału WOŚP w Gdańsku, świadkiem mogły być nawet miliony ludzi.

Wszyscy słyszeli słowa nożownika, który wykrzyczał, jak się nazywa i dlaczego targnął się na życie Adamowicza”

- przypomina „Rzeczpospolita”.

Podkreśla, że w związku z tym postępowanie przygotowawcze, które kończy się sporządzeniem aktu oskarżenia, może zająć od sześciu do nawet dwunastu miesięcy. Winne są długie procedury, „ścisłe terminy”, a także możliwość odwoływania się od decyzji prokuratury.

dam/PAP,Fronda.pl