Działacze sportowi z Nikaragui chcą, by dyscypliną olimpijską stało się sambo. To sowiecka sztuka walki, zarówno bez używania broni, jak i z wykorzystaniem różnego sprzętu.

Prezes Federacji Sambo z Nikaragui Carlos Alberto Perez Zeledon zaproponował, by sambo stało się jedną z dyscyplin podczas rozgrywanych w 2017 r. Igrzysk Ameryki Środkowej w Managui. Jak podkreślił, sowiecka sztuka walki staje się coraz popularniejsza. Nie ukrywał też, że chciałby, aby zawody sambo stały się częścią olimpiad.

- [Federacja] sambo stara się wejść do ruchu olimpijskiego – powiedział Perez Zeledon.

Sztuka walki sambo została opracowana przez żołnierzy sowieckich służb specjalnych w latach 20. XX w. jako połączenie dżudo i innych stylów zapaśniczych. Jej nazwa pochodzi od słów „samooborona biez oruża”, czyli „samoobrona bez broni”. Jednak jak pisał były żołnierz Specnazu i funkcjonariusz GRU Wiktor Suworow, w sambo używa się różnego sprzętu, w tym noży oraz łopat. Suworow podkreślał, że „z odległości 10 m żołnierz Specnazu potrafi zabić łopatą równie szybko i pewnie, jak strzałem z pistoletu”. Także wśród ciosów sambo zadawanych gołymi rękami jest wiele takich, których celem jest zabicie, lub trwałe okaleczenie przeciwnika. Sportowa wersja samobo jest nieco łagodniejsza. Zabronione jest m.in. duszenie. 

KJ/Sputniknews.com/W. Suworow „Specnaz”