Nie spotkałem nigdzie komentarzy do orędzia noworocznego Pana Prezydenta. Odsłuchałem go sobie i brakom komentarzy się nie dziwię.

Pan Prezydent „odfajkował” to orędzie. Mówił z grubsza to, co wyrażał kiedyś napis na murze w mojej Rawie, że mianowicie – jezd dobże!

Skończył się rok szczególny, następny będzie jeszcze bardziej szczególny, mamy wolność, orła w koronie, osiągnięcia, sukcesy, na które wszyscy pracujemy, a powinniśmy pracować jeszcze bardziej. Szkoda, że przy okazji nie podpowiedział bezrobotnym, gdzie pracować.

I tylko niepotrzebne te jałowe spory. I pochwalił nas Obama.

Gdyby zamienić Obamę na Breżniewa i zdjąć koronę z głowy orła – mogłoby to być z powodzeniem orędzie noworoczne Gierka, przy czym tamte były wygłaszane z o niebo lepszą dykcją.

Na szczęście to było już ostatnie orędzie prezydenta Komorowskiego.

To ostatnie orędzie... wkrótce się rozstaniemy...

Następne orędzie noworoczne wygłosi prezydent Andrzej Duda.

Janusz Wojciechowski/Salon24.pl