„Dlaczego nasi dowódcy wojskowi ochoczo zechcieli porzucić Bagram, strategiczne lotnisko zbudowane przez Rosjan, i dlaczego ochoczo pozostawili sprzęt wojskowy wart 85 miliardów dolarów?” – pyta Shari Goodman. W artykule na łamach „American Thinker”, który przedrukował portal „Life Site News”, autorka sugeruje, że być może za wycofaniem wojsk USA z Afganistanu kryje się coś „bardziej złowieszczego i ponurego” niż zwykła głupota.

Goodman podkreśla zastanawiający fakt: „Przeciwnie do poprzednich przypadków wycofania się, kiedy w zwyczaju jest najpierw ewakuować naszych obywateli, a następnie zniszczyć sprzęt i wysadzić bazy, postąpiliśmy przeciwnie. Nie ewakuowaliśmy naszych obywateli. Nie zniszczyliśmy sprzętu. I nie wysadziliśmy baz”.

Autorka wskazuje też na odcięcie przez administrację Bidena komunikacji z antytalibańską opozycją i blokowanie przez Biały Dom prób ratowania afgańskich chrześcijan, którym grozi dosłownie śmierć męczeńska. I stwierdza, że jest „wysoce nieprawdopodobne”, by amerykańscy dowódcy wojskowi byli „tak naiwni i niekompetentni”.

Goodman przedstawia kolejny interesujący szczegół: „Zaledwie dwa tygodnie przed poddaniem się Amerykanów chińska delegacja spotkała się w Kabulu z talibami”. I przypomina, że „nie jest tajemnicą”, iż chińscy komuniści zainteresowani są złożami minerałów w Afganistanie. Zdaniem autorki za wycofaniem się Amerykanów z Afganistanu może się kryć szantażowanie przez Chińczyków zarówno Joe Bidena, jak i jego syna Huntera. Syn i ojciec mieli latami brać „wiele łapówek” w Waszyngtonie.

Dowody machinacji obecnego prezydenta i jego syna ma zawierać słynny laptop Huntera Bidena, który zapomniał w warsztacie naprawczym w Wilmington w stanie Delaware w kwietniu 2019 r. oraz e-maile, jakie wymieniał ze swoim partnerem biznesowym Tony’m Bobulinskim”. Celem tych machinacji miało być zdobycie dostępu do Białego Domu, kiedy Biden był wiceprezydentem.

W swoich e-mailach obaj dyskutowali zawarcie wartej wiele milionów dolarów umowy z chińskim komunistycznym milionerem, w której uwzględniony miał być ojciec Huntera. Goodman przypomina też, że w roku 2013 firma Huntera Bidena pozyskała wartą 1,5 miliardów dolarów umowę z Bankiem Chin „zaledwie klika dni po złożeniu oficjalnej wizyty przez jego ojca w tym kraju”.

Goodman przypomina, że choć właściciel warsztatu „przekazał laptop [Huntera Bidena] FBI”, FBI nie przeprowadziło dochodzenia. Co zdaniem autorki jest „wymowną oznaką braku wierności” własnemu krajowi.

Biorąc te i inne fakty pod uwagę, Goodman zastanawia się, czy administracja Bidena nie „działa jako pomocnik tych, którzy chcą (...) upadku” Stanów Zjednoczonych. Wskazuje na przeniesienie pozostawionego sprzętu wojskowego  „do Iranu i Pakistanu, podczas gdy sekretarz stanu Antony Blinken ogłosił nasz zamiar uznania talibów jako prawowitego rządu, jeśli wyrzekną się terroru”.

 

jjf/LifeSiteNews.com