Po rozmowie prezydenta USA z Władimirem Putinem mamy do czynienia z coraz mocniejszą krytyką pod adresem Joe Bidena. Postawa Stanów Zjednoczonych niepokoi również premiera Mateusza Morawieckiego. Udzielił on wywiadu rzymskiemu dziennikowi „La Repubblica”.

Mówiąc o groźnie rosyjskiej inwazji na Ukrainę premier powiedział, że w ten sposób Putin realizuje starą zasadę „dziel i rządź”. Jego celem, mówił szef polskiego rządu, jest podzielenie Europy.

Jego podstawowy cel to odbudowa imperialnej potęgi Rosji kosztem sąsiadów. Na pierwszej linii ognia staje dziś Ukraina”

- mówił Mateusz Morawiecki.

Dodał też, że nigdy jeszcze od 30 lat widmo konfliktu zbrojnego przy granicy UE na wschodzie nie było tak realne. Jest przekonany, że Rosja obecnie sprawdza, jak daleko może się posunąć wobec Europy. Odnosząc się do samych rozmów, premier stwierdził:

Jeśli rozmowy Biden-Putin przyniosą deeskalację rosyjskich działań wobec Ukrainy i wobec Europy, to osobiście podziękuję i pogratuluję prezydentowi Bidenowi”.

Jednocześnie dodał, że doświadczenie uczy, że nie można ufać Putinowi, a polityka ustępstw wobec Rosji nie sprawdza się. Zapewnił, że Europa nie chce konfliktu z Rosją, ale nie może też pozwolić sobie na zastraszanie oraz szantaż energetyczny.

Czas ustępstw się skończył. Na twardą politykę musimy mieć twarde reakcje w postaci zdecydowanych sankcji”

- powiedział polski premier dodając, że Nord Stream 2 należy wstrzymać.

Ocenił, że wnioski po rozmowie prezydentów są niepokojące.

dam/PAP,Fronda.pl