Projekt zmian w ustawie dotyczącej tzw. testamentu życia był bardzo ważny zarówno dla obrońców życia jak i dla eutanazistów. Na szczęście okazało się ostatecznie, że większą siłę mają zwolennicy życia. Włoscy posłowie zdecydowali, że osób w stanie wegetatywnym nigdy nie można odłoączyć od wody i pożywienia.

 

Zgodnie z ustawą przyjętą w Izbie Deputowanych, każdy człowiek będzie mógł spisać tzw. testament życia, w którym napisze, czego oczekuje od lekarzy w przypadku zapadnięcia w śpiączkę. Jednak wskazówki pacjenta nie będą miały mocy wiążącej. To lekarze będą decydowali o sposobie leczenia. Nowe prawo zobowiązuje ich również do informowania o zakazie eutanazji.

 

Do wejścia w życie nowego prawa potrzebna jest jeszcze jego akceptacja w Senacie. Senatorowie zajmą się ustawą na posiedzeniu w październiku.

 

Jak zaznaczają obrońcy życia, nowe prawo prowadzi do zakazania eutanazji oraz tzw. wspomaganego samobójstwa. Długo walczyli o to włoscy obrońcy życia. Dzięki regulacjom nie będzie możliwe głodzenie chorych, którzy są w śpiączce.

 

Konieczność przyjęcia przepisów pojawiła się w związku z kolejnym przypadkiem zagłódzenia chorej przebywającej w śpiączce. Dwa lata temu narodową debatę na ten temat wywołała sprawa 38-letniej Eluany Englaro. Dziewczyna po wypadku przez wiele lat pozostawała w stanie wegetatywnym. Pomimo obowiązującego we Włoszech zakazu eutanazji ojcu dziewczyny Beppinowi Englaro, po dziesięcioletniej sądowej batalii, udało się wywalczyć w 2008 roku zgodę na uśmiercenie córki poprzez jej zagłodzenie. Po decyzji włoskiego sądu kasacyjnego kobieta umarła z głodu i pragnienia w lutym 2009 roku. Jej agonia trwała cztery dni.

 

Dokument w formie, w której został przyjęty przez Izbę Deputowanych, wywołał radykalny sprzeciw lewicy. Deputowani Partii Demokratycznej twierdzą, że godzi on w "swobody osobiste" i pozbawia prawa do "godnej śmierci". Senator PD Ignazio Marino już zapowiedział zbieranie podpisów pod apelem o unieważnienie ustawy w ogólnokrajowym referendum.

 

żar/Naszdziennik.pl