Decyzja D. Trumpa o wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z porozumienia nuklearnego z Iranem jest w mojej ocenie fatalna i może grozić wybuchem wojny na Bliskim Wschodzie. Może też oznaczać powrót Iranu do programu jądrowego - to zaś pociągnie za sobą saudyjski program zbrojeń atomowych. Oznacza też bardzo poważny kryzys w relacjach transatlantyckich.

Barack Obama doprowadzając do porozumienia nuklearnego z Iranem umożliwił pivot USA w kierunku Chin. Donald Trump wybrał pivot w kierunku Binjamina Netanjahu.

Niezależnie od tego jak się ocenia decyzję obecnego prezydenta trzeba z niej wyciągnąć wnioski dla Polski. Np w sprawie ustawy o IPN.

Jako, że w sprawie programów atomowych KRLD oraz Arabii Saudyjskiej wypowiadałem się zawsze inaczej wyjaśniam w tym miejscu, iż wynikało to z zupełnie innej oceny władz w Teheranie, które w mojej ocenie są racjonalne i przewidywalne.

Reżim ajatollahów to w pierwszej kolejności reżim perski, potem szyicki a na końcu dopiero muzułmański. Nawet jeśli Iran wszedłby w posiadanie broni atomowej to byłoby to coś zupełnie innego niż bomba saudyjska (wahabicka, sunnicka, muzułmańska, a na końcu dopiero saudyjska) czy też koreańska (rodzinna, komunistyczna, a dopiero na końcu koreańska).

Witold Jurasz

źródło: facebook